Premier w stroju postaci z japońskich filmów grozy? Jego podwładni jako "pędzące króliki" albo płonące koty z Biłgoraja? Reporter RMF FM zainspirowany sobotnią wypowiedzią Janusza Palikota w sobotnim "Przesłuchaniu" - Schetyna przed komisją hazardową nie był taką mechagodzillą jak Tusk - sprawdził, jakie polityczne stroje balowe oferują wypożyczalnie.

Jak się okazuje, przy odrobinie wyobraźni bez problemu można się przebrać między innymi za... Janusza Palikota. Proponujemy świetny kostium kota - mówi z przymrużeniem oka właścicielka wypożyczalni strojów karnawałowych, Renata Lewandowska. Z tyłu jest ogonek, jak trzeba, do tego jakaś fajka, na głowę dołożymy specjalną perukę.

Sztuczne włosy rzeczywiście są nieprzypadkowe. To fryzura dokładnie taka, jaką nosi nasz polityk - zachwala Agnieszka Wyrwa.

Politycznych pomysłów zresztą paniom nie brak. Tu mamy duży strój pingwina - żartuje właścicielka wypożyczalni. Do kaczuszki mu niedaleko - mruga porozumiewawczo. Są płetwy na nóżki i duży, żółty dziobek. Tylko kostium jest na dużego pana, tak z 186 cm wzrostu. Druga z pań dodaje: prezydent z bratem by się zmieścił bez problemu.

Dla miłośników bardziej "ogólnych" strojów też są propozycje. Kostium magika, przecież to odpowiednie dla każdego polityka - mówi Agnieszka Wyrwa. Do tego dodajemy różdżkę i może czarować do woli każdego.

Panie kostiumy zamawiają u dostawców w Łodzi i w Warszawie, szyją też według własnych projektów. Jest więc szansa i na Goniącego Królika, i na Mechagodzillę. Zamówienia trzeba jednak składać z wyprzedzeniem...