Ponad 100 kradzieży i włamań, głównie do budowanych dopiero domów, ma na koncie gang z podkrakowskiej Wieliczki. Policja zatrzymała czterech podejrzanych. 24-letni szef usłyszał 50 zarzutów.

Lider przestępczej grupy, który był poszukiwany listem gończym ukrywał się przed policją. Oprócz 24-latka policjanci zatrzymali 3 mężczyzn, którzy w sumie usłyszeli 11 zarzutów. Część utraconych przedmiotów udało się odzyskać.

Złodzieje zabierali praktycznie wszystko co miało jakąkolwiek wartość, m.in. pilarki, wiertarki i betoniarki. Kiedy właściciel przychodził rano i widział, że doszło do włamania zastawał praktycznie puste ściany - powiedziała Katarzyna Cisło. Oficer prasowy z małopolskiej policji dodała, że złodzieje na jednym skoku "zarabiali" nawet 20 tysięcy złotych.

Włamywacze działali nocą. Wybierali nowo budowane domy jednorodzinne, garaże, szopy, budynki gospodarcze i zabierali z nich wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość. Ginęły quady, przyczepy samochodowe ale także sprzęt i materiały budowlane, wyposażenie domów i paliwo samochodowe.

Z zaparkowanych przed domami samochodów przestępcy kradli radioodtwarzacze i foteliki dziecięce, a z baków spuszczali do kanistrów paliwo. Członkowie gangu sprzedawali ukradzione przedmioty paserom.