Platforma Obywatelska zastanawia się, czy zmienić dotychczasową taktykę i zamiast o szefa europarlamentu, powalczyć o ważny fotel w Komisji Europejskiej – ustalił dziennikarz RMF FM Konrad Piasecki. Czy postawić na Leszka Balcerowicza zamiast, tak jak do tej pory - na Jerzego Buzka?

Czyżby polityków PO opanowała niewiara w szanse Buzka? Niewiara to może za dużo powiedziane, ale obawa na pewno. O szefostwo europarlamentu ostro walczą Włosi i jeśli w czerwcowych wyborach partia Berlusconiego zdobędzie więcej mandatów niż Platforma, to jej kandydat będzie faworytem. Dlatego PO już dziś rozważa, czy nie zrezygnować z walki o prestiżowe – ale tylko prestiżowe – stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, na rzecz którejś z kluczowych funkcji w unijnym rządzie, czyli Komisji Europejskiej.

Fotel jej szefa zapewnił sobie ponownie Barroso, ale już wiceprzewodniczący Komisji byłby na pewno do zdobycia. Kandydatów, których PO bierze pod uwagę, jest póki co kilku. Leszek Balcerowicz jest jednym z najpoważniejszych, ale do gry wejść mogą także Janusz Lewandowski, Jacek Saryusz-Wolski i Danuta Hübner. Po cichu mówi się też o Andrzeju Olechowskim. Decydująca rozgrywka odbędzie się tuż po eurowyborach, a ich wynik w polskich staraniach, będzie miał kluczowe znaczenie.