W przyszłym tygodniu Donald Tusk zaproponuje Platformie Obywatelskiej przeprowadzenie plebiscytu przed wyścigiem do fotela prezydenckiego - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borgionon. W czasie wizyty w Brukseli premier zapowiedział, że członkowie partii mogliby głosować albo na Bronisława Komorowskiego, albo na Radosława Sikorskiego.

Marzy mi się pierwsza, prawdziwa preekcja w Polsce. Tak, żeby wszyscy uczestnicy PO mogli zdecydować w bezpośrednim głosowaniu - powiedział Donald Tusk polskim dziennikarzom w Brukseli.

Premier nie ma swojego faworyta. Według niego szanse dla Komorowskiego i Sikorskiego rozkładają się 50 na 50. A chyba nikt trzeci nie wchodzi w rachubę - dodaje.

Tusk - jak przyznał rozmowie z dziennikarzami - chce zrezygnować z rutyny. Do tej pory kandydaci na prezydenta w PO wybierani byli w zaciszu gabinetów. Przyznał, że zorganizowanie takich prawyborów dla kilkudziesięciu tysięcy członków PO "nie jest proste technicznie". Przygotowania zajmą z pewnością kilka tygodni.

Tusk wybrał więc amerykański styl wyboru kandydata na prezydenta. Kandydaci nie będą jednak, jak w USA jeździć od miasta do miasta, by przekonywać swych partyjnych wyborców. Na razie nie wiadomo, kiedy miałoby dojść do głosowania. Tego Tusk nie ujawnił.