Na Zakopiance w miejscowości Naprawa spłonął tył autobusu, który wiózł turystów z Miechowa do Zębu koło Zakopanego. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Ogień pojawił się w komorze silnika. Prawdopodobnie zapalił się system ogrzewania. Kierowca szybko zauważył dym, zatrzymał autobus i ewakuował trzydziestu pasażerów. Wśród nich było dziesięcioro dzieci. Nikt nie ucierpiał. Strażakom udało się ugasić autokar, ale zakopianka w czasie akcji gaśniczej była nieprzejezdna, a w czasie dogaszania ruch odbywał się wahadłowo. Utrudnienia na trasie z Krakowa do Zakopanego mogą potrwać jeszcze do 11-tej - poinformował mnie oficer dyżurny policji w Suchej Beskidzkiej. Na miejsce musiała przyjechać piaskarka, bo samochody ślizgały się na zalanej wodą i zamarzającej drodze. Do usunięcia autobusu sprowadzono ciężki sprzęt specjalistyczny. Pasażerowie w miejscowości Lubień czekali na przyjazd zastępczego autobusu i prawdopodobnie za chwilę wyruszą w dalszą podróż.