Saba - pies marszałka Dorna, staje się bohaterką życia politycznego. W spocie wyborczym Lewicy i Demokratów pies pojawia się jako negatywna postać niszcząca meble w gabinecie marszałka Sejmu. Postacią drugoplanową jest sam marszałek, który za pogryzione państwowe sofy nie płaci. Dorn zapowiedział pozew sądowy w trybie wyborczym.

Marszałek Sejmu nie pierwszy raz udowodnił, że jest człowiekiem wrażliwym i dobro zwierzęcia – przynajmniej tego jednego – leży mu na sercu. Stwierdził, że LiD rozpowszechnia kłamliwe informacje – Saba nie zżera mebli, jedyne co niszczy to fragment trawnika przed domem.

Swoich i racji swojego psa będzie dochodził w sądzie. Sąd może nakazać sprostowanie nieprawdziwych informacji. Mi o sprostowanie nieprawdziwych informacji chodzi. Nie ja z mojej suki uczyniłem przedmiot kontrowersji wyborczej, ale skoro zrobił to komitet Lewica i Demokraci, w dodatku podając informacje nieprawdziwe, to niech odszczeka - powiedział Dorn.

Saba nie pierwszy raz jest gwiazdą mediów. Już kiedyś jeden z portali imieniem Saby podpisał niewłaściwe zdjęcia i wtedy na sejmowych stronach rzecznik marszałka domagał się przeprosin dla psa.