Matka i babcia 22-letniego dziś mężczyzny zostały oskarżone o wyłudzenie ponad 2,5 mln zł na jego rzekome leczenie. Z pieniędzy korzystała cała trójka. Mężczyzna, który ukrywa się przed policją, miał je wydać m.in. na wynajem limuzyny czy grę w kasynie.

Kobiety zostały oskarżone o to, że od lutego 2011 r. do czerwca 2013 r. wyłudziły pieniądze od kilkudziesięciu osób, a kolejnych kilka próbowały oszukać. Większość pieniędzy trafiła do oszustek w formie pożyczek, reszta - jako darowizny.

Oszustki zwracały się o pomoc głównie do znajomych. Twierdziły, że stan zdrowia mężczyzny nagle się pogorszył i musi szybko przejść operację w jednym ze szpitali na terenie Stanów Zjednoczonych.

Jak ustaliła prokuratura, mężczyzna rzeczywiście od urodzenia miał kłopoty ze zdrowiem, ale w czasie, gdy dochodziło do wyłudzeń, nie wymagał leczenia.

Śledczy ustalili też, że wpłacane przez chętnych do pomocy pieniądze trafiały na konto 22-latka, który natychmiast je wypłacał, część gotówki przekazując kobietom, które wykorzystywały ją na życie (jedna z nich była na emeryturze, druga nie pracowała).

Także sam 22-latek utrzymywał się - zdaniem prokuratury, z wyłudzonych pieniędzy. W 2012 r. w sylwestra wynajął np. limuzynę, którą przejechał z Krakowa do Gdańska po drodze zatrzymując się w kasynie.

Mieszkające na Pomorzu kobiety zatrzymano w marcu po tym, jak jedna z osób, która pożyczyła im pieniądze - nie mogąc doczekać się zwrotu gotówki, zawiadomiła policję. Matka i babcia zostały tymczasowo aresztowane. Prokuratura uznała, że oskarżone uczyniły sobie z procederu stałe źródło dochodu. Obu kobietom grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Żadna z nich nie przyznała się do winy.

Identyczne zarzuty, jak te postawione kobietom, śledczy sformułowali już na piśmie wobec 22-latka. Mężczyzna ukrywa się jednak: wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania.

(mpw)