Organizatorzy Pride of Poland ogłaszają sukces. "Impreza się udała" - tak twierdzi dyrektor aukcji i prezes stadniny w Michałowie Maciej Grzechnik. Wczoraj udało się sprzedać tylko 6 z 11 wystawionych klaczy.

Na aukcję początkowo wystawionych zostało 12 klaczy, jedna została jednak wycofana. Podczas "Pride of Poland" licytowano 10 klaczy ze stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce oraz jedną z hodowli prywatnej. Sprzedane zostało trzy klacze z Michałowa, jedna z Białki, jedna z Janowa Podlaskiego i jedna z hodowli prywatnej.

Stadniny zarobiły ponad pół miliona euro. To jeden z najgorszych wyników w historii tej imprezy.

Organizatorzy aukcji twierdza jednak, że odnieśli sukces, wymieniając trzy powody - informuje dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek. 

Po pierwsze, według organizatorów, impreza odbywała się pod presją, w warunkach nagonki medialnej i internetowego hejtu. 

Po drugie, sukcesem miała być aukcją charytatywna. Chodzi o sprzedaż za ponad pięć tysięcy euro kucyka. Zysk został przeznaczony na pomoc rodzinie pogorzelców z Janowa Podlaskiego. 

Ostatnim argumentem ma być odbudowa marki wśród kupców, którzy - według organizatorów - byli zadowoleni z przebiegu aukcji.

Eksperci, tacy jak Anna Stojanowska, z którą rozmawiał dziennikarz RMF FM, podkreślają, że klienci mogli być zadowoleni, bo kupowali konie po cenach wyprzedażowych, poniżej ich rzeczywistej wartości, a sam przebieg aukcji jest dowodem na upadek rynku polskich koni arabskich.

Aukcja Pride of Poland przez lata cieszyła się dużym zainteresowaniem i przynosiła stadninom spore zyski. Rekordowa kwota licytacji padła w 2015 r. Wówczas za 1,4 mln euro sprzedana została 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w janowskiej stadninie. Wówczas w sumie sprzedano 24 konie za niemal 4 miliony euro. Dwa lata później - już po zmianach - podczas aukcji sprzedano 6 z 25 oferowanych koni za kwotę 410 tysięcy euro.

Dodajmy, że w ubiegłym roku stadnina koni arabskich w Janowie Podlaskim straciła ponad 1,5 miliona złotych. Pod koniec 2016 roku stadnina jeszcze była na plusie - ok. 81 tysięcy złotych.

(ph)