Serbska opozycja jest już pewna zwycięstwa w wyborach powszechnych. Już tylko najbliżsi sojusznicy obecnego jugosłowiańskiego przywódcy Slobodana Miloszevicia utrzymują, że pokonał on kandydata opozycji, Vojislava Kosztunicę.

"Mam pewne informacje, świadczące o tym, że opozycja wygrała wybory w Jugosławii" - powiedział szef dyplomacji Niemiec, Joschka Fischer. Liczenie głosów wprawdzie jeszcze się nie skończyło, ale według najbardziej wiarygodnego ośrodka, Centrum na Rzecz Wolnych Wyborów, opozycyjny kandydat na prezydenta, Vojislav Kostunica, wyraźnie prowadzi i ma szanse na zwycięstwo już w pierwszej turze głosowania. Berlińskie MSZ twierdzi też, że Vojislav Kosztunica najprawdopodobniej wygrał wybory prezydenckie już w pierwszej turze. On sam zapowiedział, że najważniejsze zadania, jakie przed nim stoją, to normalizacja stosunków z Czarnogórą i z Zachodem. Potwierdzają się przypuszczenia, że wybory były pewnego rodzaju referendum, dotyczącym przyszłości obecnego prezydenta Slobodana Miloszevicia. Ewentualna porażka może oznaczać dla niego kłopoty. Niewykluczone, że po odsunięciu od władzy, zostanie postawiony przed haskim Trybunałem ds. Zbrodni w Byłej Jugosławii. Z informacji podanych przez agencję Beta wynika, że w nocy sztab Miloszevicia zebrał się, aby dyskutować na temat zaistniałej sytuacji. Opozycja twierdzi, że władze będą chciały sfałszować wyniki wyborów, jednak przy tak dużej frekwencji (ponad 70%) może to być bardzo trudne. Zagraniczni obserwatorzy uważają, iż żeby doprowadzić do drugiej tury, reżim Miloszevicia musiałby sfałszować znaczną liczbę głosów.

Najważniejszym pytaniem pozostaje kwestia, czy obóz Miloszevicia pokojowo odda władzę. Aby wywrzeć presję na rządzących, opozycja zwołała na dzisiejszy wieczór wiec zwycięstwa. Jednocześnie jej przedstawiciele apelują do armii i policji o uszanowanie woli narodu, a do swoich zwolenników - o spokój i godność. Triumfuje także dotychczasowa ekipa rządząca. "Wygraliśmy" - oświadczył rzecznik Jugosłowiańskiej Lewicy, jednej z partii koalicji rządzącej do tej pory w Belgradzie. "Zapraszam Was wszystkich na szampana" - powiedział dziennikarzom rzecznik. Pierwszym politycznym efektem niedzielnych wyborów jest dymisja jugosłowiańskiego premiera Mumira Bulatovicia. Zdaniem czarnogórskiej agencji Montena-fax zrezygnował on po tym, jak Miloszević zażądał od niego "zebrania z pomocą hierarchii wojskowej dodatkowych 100 tys. głosów".

Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM do Belgradu, Roberta Kalinowskiego:

Jugosławię czeka jeszcze jeden dzień nerwowego oczekiwania. Komisja wyborcza ogłosiła, że nie poda dzisiaj żadnych, nawet wstępnych, wyników niedzielnych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Pozostaje więc to, co mówią sztaby wyborcze. Jedyne publiczne oświadczenie Państwowej Komisji Wyborczej to wczorajsza wypowiedź jej szefa, który na przyjęciu dla zagranicznych obserwatorów elekcji powiedział, że rezultaty głosowania zostaną podane w konstytucyjnym terminie. Jego zdaniem wybory były wolne i uczciwe. Komisja nadal nie podliczyła wszystkich głosów – mówi się dużo o politycznych naciskach, jakim podlegają jej członkowie. Najbliżsi sojusznicy Miloszwicza przyznają tylko, że przegrali wybory lokalne. Niezależna agencja Beta sugeruje, że reżim zaproponuje, aby opozycja zgodziła się na drugą turę wyborów prezydenckich i uznała, że w wyborach parlamentarnych zwyciężyła rządząca dotąd koalicja. Opozycja wyklucza taką możliwość: ” Z naszych danych wynika, że nie będzie drugiej tury wyborów, ponieważ Voisław Kosztunica ma wystarczającą przewagę, by wygrać już w rundzie pierwszej.” – twierdzi rzecznik opozycjonistów Milorad Jowanowicz.

Tymczasem Wielka Brytania ostrzega Slobodana Miloszevicia, by nie próbował uciec się do przemocy w celu utrzymania się przy władzy. Szef brytyjskiej dyplomacji, Robin Cook, po raz kolejny podkreślił, że wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich jasno wskazują, iż najwyższy czas, by Miloszević ustąpił ze stanowiska. Zachód obawia się, że Miloszević wymyśli sposób, by utrzymać się u władzy. "On w ten czy inny sposób pozostanie przy władzy" - ostrzegł lord Russell-Johnston, przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. "Jeszcze żaden dyktator nie odszedł w wyniku wyborów" - dodał. Również Stany Zjednoczone podkreślają, że wyniki jasno wskazują kandydata opozycji Vojislava Kosztunicę jako zwycięzcę niedzielnych wyborów. Amerykański departament stanu uważa, że w tym momencie najważniejsze pytanie to czy Miloszević zgodzi się zaakceptować wolę narodu. Obserwatorzy nie wykluczają, że Miloszević będzie się starał za wszelką cenę doprowadzić do drugiej tury głosowania. Zagraniczne źródła, w tym Biały Dom, zwracają uwagę na liczne nieprawidłowości w czasie głosowania.

12:15