56 zakażeń koronawiursem w zakładzie produkcyjnym w Działoszynie, to pierwsze i największe ognisko tego typu w województwie łódzkim. W powiecie pajęczańskim działa sztab kryzysowy, który na bieżąco monitoruje sytuację. Dziś w obradach sztabu wziął udział wojewoda łódzki.

Sytuacja jest pod kontrolą - zapewnił podczas briefingu Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki i podkreślił, że to pierwsze ognisko w zakładzie produkcyjnym, do tej pory mieliśmy ogniska w domach pomocy społecznej i mniejsze w szpitalach.

Wojewoda pochwalił właściwe działanie właściciela zakładu, którym sam zadecydował o przeprowadzeniu testów i wdrożył odpowiednie procedury. Jednak zakażeń nie udało się uniknąć.

Chorzy czują się dobrze, nie mają objawów zakażenia i są objęci izolacją domową.

Żadna z tych osób nie jest hospitalizowana, natomiast 279 osób zostało objętych kwarantanną, tylko z tego zakładu - powiedziała Dorota Brzozowska, szefowa pajęczańskiego sanepidu. To zarówno pracownicy, jak i członkowie rodzin oraz osoby, które miały kontakt z pracownikami zakładu - dodała.

Od dziś w Działoszynie działa obliny punkt, już pobiera wymazy od osób, które wskaże sanepid. Za dwa dni ma być podjęta decyzja, czy będzie prowadzony szeroki przesiew mieszkańców, czy nie będzie takiej konieczności. Na pewno przebadani będą wszyscy pracownicy zakładu produkującego lody i mrożonki. To w sumie 550 osób.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Koronawirus u redemptorystów. Kościoły zamknięte, sanepid apeluje

Opracowanie: