W tej chwili zaledwie co dziesiąta skarga skierowana do działającego przy Naczelnej Izbie Lekarskiej rzecznika odpowiedzialności zawodowej kończy się wydaniem orzeczenia niekorzystnego dla lekarza. Z ok. 2,5 tys. składanych rocznie skarg, ponad 90 proc. jest oddalanych bądź umarzanych. Ma być lepiej. Projekt ustawy przygotowanej przez Izbę opisuje „Dziennik”. Nowe przepisy mogą wejść w życie już za kilka miesięcy.

Projekt rewolucyjnie zmienia zasady działania sądów lekarskich, które od lat mają ponurą opinię kastowych, bo powołani biegli medycy orzekają o błędach w sztuce lekarskiej we własnym gronie, za zamkniętymi drzwiami, kierując się - zdaniem krytyków - korporacyjną solidarnością.

Zgodnie z projektem, postępowania mają być jawne, a w zespołach orzekających zawsze ma być niezwiązany ze środowiskiem sędzia z sądu powszechnego, który zadba o przestrzeganie procedur. Pacjent zyska prawo do zadawania pytań, powoływania biegłych i świadków, przedstawiania dowodów i występowania jako oskarżyciel posiłkowy.

Nowe przepisy dadzą pacjentom także większe szanse na wygranie odszkodowań w sądach cywilnych - korzystne wyroki sądów lekarskich staną się mocnym argumentem w tych sprawach.