Miał być w grudniu, nie było. Później w styczniu - też nie było. W marcu obiecano, że na pewno w ciągu dwóch, trzech tygodni. Prawie połowa maja i wciąż nie ma. Mowa o przetargu na odholowywanie źle zaparkowanych samochodów w Lublinie. Urzędnicy od blisko pół roku nie mogą go ogłosić. Straż Miejska ma związane ręce. Żeby odholować auto, o pomoc musi prosić policję.

Dlaczego tak długo nie można ogłosić wydawało by się prostego przetargu? Tego chyba nie wie nikt. Rzeczy są najwyraźniej bardziej skomplikowane, niż by się mogło wydawać - mówi Mirosław Kalinowski z biura prasowego ratusza. Mogę jedynie potwierdzić, że rzeczywiście przetarg nie został ogłoszony. Według mojej wiedzy, tak jak rozmawialiśmy pod koniec marca przetarg miał być ogłoszony w ciągu dwóch-trzech tygodni - przyznaje Kalinowski. To wynikało z deklaracji urzędników z merytorycznego wydziału. Nie chcę składać, żadnych deklaracji.

Nasz reporter Krzysztof Kot osobiście zapytał o przetarg prezydenta Lublina Adama Wasilewskiego, bo w końcu to jego urzędnicy. Nie jest ogłoszony? - taka była reakcja na pytanie. Zorientuję się w sytuacji. Jeśli nie ma obiektywnych przesłanek dla których wszystko się opóźniło, to niestety możemy mieć do czynienia z nieporadnością urzędników. Dziękuję Panu za ten sygnał. Sprawdzę dlaczego tak się stało - zapewnił prezydent Adam Wasilewski.

A kiedy przetarg? Widząc tempo prac miejmy nadzieję, że w tym roku.