Wszystko wskazuje na to, że sami będziemy wybierać prezydenta swojego miasta. Sojusz Lewicy Demokratycznej nieoczekiwanie zmienił wczoraj zdanie, godząc się na bezpośrednie wybory we wszystkich miastach i gminach. Wcześniej politycy SLD chcieli bezpośrednich wyborów tylko w małych gminach, liczących nie więcej niż 20 tysięcy mieszkańców. Pomysł od dawna popiera Platforma Obywatelska.

SLD w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych proponował bezpośrednie wybory szefów miast i gmin. Po zwycięstwie lewica zmieniła zdanie i owe wybory chciała ograniczyć tylko do wójtów i burmistrzów. Teraz znów lansuje ubiegłoroczne koncepcje. „W wyniku wewnętrznych dyskusji stwierdziliśmy jednak, że jest możliwe - pod warunkiem ustalenia dobrej relacji między tak samo wybraną radą, a tak samo wybranym prezydentem – rozszerzenie tego naszego wniosku o wybór prezydenta” – tłumaczy RMF Wacław Martyniuk, sekretarz klubu parlamentarnego SLD. Zmiana stanowiska lewicy najbardziej cieszy polityków Platformy Obywatelskiej, którzy od początku opowiadali się za takim sposobem wyboru lokalnych liderów. „Ludzie tak dobrze czują się w demokracji w Polsce, że powinni sami wybierać szefa miasta, a nie pośrednio przez radnych. Poza tym, jestem zwolennikiem silnej władzy i jednoosobowej odpowiedzialności” – mówi polityk PO i prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Czy te wybory będą wyglądać tak samo, jak wybory prezydenckie, o tym w relacji reportera RMF, Konrada Piaseckiego:

Kadencja obecnych samorządów kończy się we wrześniu, a SLD chce ją jeszcze skrócić i przeprowadzić nowe wybory już 16 czerwca. Czasu na uchwalenie nowej ordynacji jest więc niewiele.

foto Archiwum RMF

20:55