O mały włos nie doszło do eksplozji gazu w wieżowcu na Targówku. Jak pisze „Życie Warszawy”, w sylwestrową noc w budynku ktoś przeciął piłką do metalu rurę z gazem. Na szczęście, mieszkańcy wyczuli woń ulatniającego się paliwa i wezwali pogotowie gazowe.

Pierwsze zgłoszenie służby miejskie otrzymały o godz. 14.15. Mieszkańcy wyczuli woń gazu. Na miejscu okazało się, że ktoś celowo przeciął brzeszczotem rurkę gazową. Natychmiast wszczęto alarm. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe i gazowe oraz policję.

Mieszkańcy bloku są przekonani, że sabotażu mógł dokonać jeden z uciążliwych lokatorów. - Mieszka na dole. Chwilę przed wezwaniem strażaków biegał po klatce schodowej i szukał piłki do metalu - opowiadają.

Sprawcy może grozić do trzech lat więzienia.