Dziś w czasie inauguracji działalności nowego Kongresu USA odbyło się uroczyste zaprzysiężenie kongresmanów i senatorów. Oczekuje się także reelekcji republikańskiego przewodniczącego Izby Reprezentantów, Dennisa Hasterta.

Przysięgę od nowych senatorów przyjmował, zgodnie z tradycją, ustępujący wiceprezydent Al Gore, który pełnił także rolę wiceprzewodniczącego Senatu. Trent Lott - przywódca Republikanów w Senacie – podziękował Gore’owi za oficjalne uznanie zwycięstwa George'a W.Busha w wyborach prezydenckich. W Izbie Reprezentantów Republikanie mają niewielką przewagę 221 do 212 mandatów. W Senacie natomiast po raz pierwszy w tym stuleciu Demokraci i Republikanie mają równo po 50 mandatów. A więc głos decydujący będzie należał do republikańskiego wiceprezydenta Dicka Cheneya. Do inauguracji nowej administracji 20 stycznia Demokraci zachowują przejściowo kontrolę w Senacie, gdyż wiceprezydentem jest jeszcze Al Gore. Przywódca Demokratów w Senacie, Tom Daschle, powiedział wcześniej, że nie będzie wykorzystywał tej tymczasowej sytuacji do prób forsowania ustaw odpowiadających jego partii i "da przykład ponadpartyjnej współpracy". Stosunki między politykami obu stronnictw są jednak napięte, ponieważ z powodu remisowego układu sił w Senacie Demokraci domagają się przyznania im równej liczby stanowisk przewodniczących senackich komisji i równego rozdziału miejsc w komisjach. Zdecydowana większość Republikanów nie zgadza się na to. Negocjacje w tej sprawie trwają. Równowaga 50 do 50 mandatów w Senacie może wkrótce zostać zachwiana na korzyść Demokratów, gdyż jeden z republikańskich senatorów, Strom Thurmond, ma 97 lat, a drugi, 79-letni Jesse Helms, jest ciężko chory. Remisowy układ w Senacie i minimalna przewaga Republikanów w Izbie Reprezentantów praktycznie uniemożliwią uchwalanie zbyt daleko idących ustaw, jak przedstawiony przez prezydenta-elekta Busha plan obniżki podatków o 1,3 biliona dolarów w ciągu 10 lat.

107. Kongres jest także pierwszym, w którym mandat uzyskała żona urzędującego prezydenta. Hillary Clinton reprezentuje stan Nowy Jork, obejmując mandat po senatorze Patricku Moynihanie, który nie ubiegał się o reelekcję. 14 procent członków nowej Izby Reprezentantów stanowią przedstawiciele mniejszości etniczno-rasowych: Murzyni, Latynosi i Azjaci. Równie niewiele jest wśród kongresmanów kobiet. W stuosobowym Senacie jest tylko trzech reprezentantów mniejszości - dwóch Azjatów i Indianin - oraz 13 kobiet (o trzy więcej niż poprzednio).

Foto EPA

02:25