Kilkanaście zastępów straży pożarnej gasiło w nocy z poniedziałku na wtorek pożar składowiska odpadów w Jaworznie, na terenie d. zakładów azotowych. Paliły się odpady z tworzyw sztucznych i gumy, strażacy obronili przed ogniem pojemniki z ciekłymi substancjami łatwopalnymi.

Jak poinformował rzecznik jaworznickiej straży pożarnej starszy kapitan Marcin Ziemiański, zgłoszenie o pożarze napłynęło ok. godz. 0.30 od maszynisty pociągu przejeżdżającego pobliską linią kolejową.

Pożar objął ok. 100 m kw. składowiska w obrębie dawnych jaworznickich zakładów azotowych przy. Znajdowały się tam sterty odpadów m.in. z tworzyw sztucznych i gumy. W pobliżu stały również zbiorniki, tzw. mausery, ze zużytymi olejami i innymi ciekłymi substancjami łatwopalnymi.

Strażacy bronili pojemników z substancjami, jednocześnie atakując ognisko pożaru. W akcji brało udział 15 zastępów, łącznie ok. 40 ratowników z państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Zasadnicze działania gaśnicze zakończyły się o godz. 7.30. W pobliżu nie ma zabudowań mieszkalnych, nie było potrzeby ewakuacji mieszkańców.

Kolejny pożar składowiska odpadów w regionie

To kolejny w ostatnich tygodniach pożar składowiska odpadów w regionie. Pod koniec października w Bytomiu dwaj 13-latkowie doprowadzili do dużego pożaru, który strawił tony tekstyliów i tworzywa sztuczne.

Ogień na terenie dawnych zakładów ceramiki budowlanej w dzielnicy Stroszek objął powierzchnię ok. 30 na 50 metrów. Słup gęstego, czarnego dymu widać było z wielu kilometrów, nie było jednak potrzeby ewakuacji mieszkańców. W pożarze spłonęły odpady tekstylne i tworzywa sztuczne, ułożone w wysoką miejscami na osiem metrów stertę.

W akcję zaangażowanych było blisko 30 zastępów - 90 strażaków gasiło pożar, a kolejnych kilkudziesięciu dogaszało go i zabezpieczało pogorzelisko w kolejnych dniach. Akcja trwała przez trzy dni. Zatrzymani ws. podpalenia nastolatkowie mówili, że zaprószyli ogień przypadkowo. Odpowiedzą przed sądem dla nieletnich.