Ponad 6 tysięcy ludzi żądało w centrum Kijowa dymisji prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy i szefów tak zwanych resortów siłowych. W demonstracji brali udział zarówno komuniści, jak i przedstawiciele skrajnej prawicy.

Organizatorami demonstracji były osoby wywodzące się z ugrupowań o charakterze centroprawicowym względnie lewicowym. Około 500 osób zorganizowało kontrdemonstrację z hasłami poparcia dla Kuczmy. Do starć między obydwu obozami nie doszło tylko dzięki kilku szeregom milicjantów, które rozdzielały obydwie grupy. Przeciwnicy Kuczmy przekazali deputowanym swe żądania - wśród nich jak najszybszego przyjęcia ustawy o usunięciu ze stanowiska prezydenta i o parlamentarnych komisjach śledczych. Domagano się także powołania niezależnego prokuratora generalnego kraju, bowiem obecny - zdaniem demonstrantów - stracił wiarygodność. Bezpośrednią przyczyną demonstracji są oskarżenia, jakie przeciwko prezydentowi Kuczmie wysunął jego były oficer ochrony major Mykoła Melnyczenko. Twierdzi on, że był świadkiem wydawania przez prezydenta niezgodnych z prawem poleceń, między innymi w sprawie porwania 16 września niezależnego dziennikarza Georgija Gongadze.

02:45