Nie będzie noty protestacyjnej MSZ w sprawie wczorajszych wydarzeń na Białorusi. Milicja zatrzymała tam kilkudziesięciu działaczy Związku Polaków na Białorusi, nieuznawanego przez reżim w Mińsku. Polski resort dyplomacji nie zamierza też wzywać białoruskiego ambasadora.

Dyrektor departamentu wschodniego Ministerstwa Spraw Zagranicznych odbył krótką, stanowczą rozmowę z ambasadorem Białorusi, ostrzegając go przed konsekwencjami eskalacji takich działań - powiedział reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie wiceminister Jan Borkowski:

Według niego, nie ma powodów do sankcji wobec winnych wczorajszych zajść. Tymczasem o rozpatrzenie wprowadzenia sankcji wizowych dla białoruskich urzędników wnioskowała do rządu komisja do spraw łączności z Polakami za granicą.

Władze w Mińsku zapowiedziały przejęcie kontroli nad Domem Polskim w Iwieńcu. Członkowie organizacji Andżeliki Borys próbują to uniemożliwić. Do miejscowości zjechało kilkadziesiąt osób. Działacze ZPB podjęli decyzję, że w Domu Polskim cały czas będzie przebywało co najmniej pięć osób. Mają one uniemożliwić wejście do środka postronnych osób.

Z kolei Andżelika Borys wróciła do Grodna, bowiem białoruskie władze rozpoczęły procedurę likwidacji tamtejszej polskiej szkoły społecznej.