Andrzej Milczanowski został uniewinniony z zarzutu ujawnienia tajemnicy państwowej – brzmi orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie. Były minister spraw wewnętrzynych w 1995 roku mówił w Sejmie, że ówczesny premier Józef Oleksy był źródłem informacji dla wywiadu radzieckiego i rosyjskiego. Z wyrokiem sądu nie zgadza się Oleksy.

Sąd uznał, że Milczanowski działał w stanie wyższej konieczności. Jak uzasadniała sędzia Alina Rychłowska, stanął przed wyborem – tajemnica państwowa czy bezpieczeństwo państwa.

Andrzej Milczanowski po wyroku nie krył satysfakcji. Doczekałem się sprawiedliwej oceny moich działań. Cały czas powtarzałem, że wykonywałem swoje trudne obowiązki, swoją ciężką służbę w dramatycznych okolicznościach i nie mogę chować głowy w piasek w kryzysowej sytuacji w państwie - mówił. Były szef MSW nie chciał komentować tego, że po trzynastu latach wciąż nie wiadomo, kim był „Olin”.

Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Krytykuję ten wyrok- powiedział Oleksy, który nie uczestniczył w ostatniej rozprawie. Dodał, że sąd nie objaśnił o co chodzi z tym stanem wyższej konieczności, a orzeczenie świadczy, że nadal są kłopoty z funkcjonowaniem państwa prawa w Polsce.