Bogdan Rymanowski: Panie ministrze, kto w końcu zapłaci za wizytę rodziny premiera Millera w Watykanie? Czy już wiadomo?

Michał Tober: Przede wszystkim myślę, ze tę sprawę należy załatwić w sposób kompleksowy raz na zawsze a dyskusja, która się toczy od kilku dni, wskazuje na to, że brak jest precyzyjnych uregulowań prawnych, które mówiłyby jak należy opłacać rozmaite aspekty podróży służbowych. Dlatego też prezes rady Ministrów Leszek Miller wydał polecenie szefowi Kancelarii panu ministrowi Wagnerowi, aby w trybie pilnym przygotował projekt rozporządzenie, które będzie szczegółowo – raz na zawsze - określało zasady kto, za co, w trakcie podróży samolotem służbowym płaci. Takie rozporządzenie myślę byłoby przygotowane przez ministra Wagnera w porozumieniu z szefami Kancelarii Prezydenta, Sejmu, Senatu – bo to są te instytucje, które korzystają z tego typu lotów.

Bogdan Rymanowski: To będzie dopiero przyszłość panie ministrze. A jak rozliczy się tą ostatnią wizytę pana premiera i jego rodziny w Watykanie? Czy będzie tak, jak pan mówił jeszcze w piątek, że koszty zostaną rozliczone jak w przypadku poprzedników.

Michał Tober: Proszę pana, my dokładnie badamy jak ta sprawa wyglądała w przeszłości.

Bogdan Rymanowski: Co z tych badań wynika?

Michał Tober: Wynika, iż pomimo wielu zapewnień medialnych prominentnych polityków Akcji Wyborczej Solidarność, że rzekomo zwracali jakieś pieniądze, trudno znaleźć jakikolwiek ślad rachunków czy dokumentów, które by na to wskazywały. Zwykle tak jest, że jeżeli pan idzie do sklepu i coś kupuje lub pobiera pana jakieś pieniądze, czy zwraca jakieś pieniądze to ślad tych czynności jest.

Bogdan Rymanowski: Ale przyzna pan panie ministrze, że trudno znaleźć albo trudno domagać się od córki np. premiera pana Jerzego Buzka, żeby przekazywała Kancelarii Rządu bilet rejsowym samolotem do Rzymu np.?

Michał Tober: Jeżeli pan już o tym wspomniał, akurat nikt tutaj z naszej strony o tej sytuacji nie mówił, bo my mówimy o lotach samolotem specjalnym. Więc nie mieszajmy dwóch wątków lotów samolotem specjalnym, rządowym od lotów samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT. Zresztą już pana zahaczył o ten temat dość szczegółowy to też pragnę poinformować, ze jeżeli chodzi o podróż z roku 1997 to również jest w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów rachunek wystawiony przez Polskie Linie Lotnicze LOT na rzecz Kancelarii, który Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zapłaciła i znowuż nie ma żadnego dokumentu, który stwierdzałby, że ktokolwiek za cokolwiek zapłacił. Ale nie w tym kwestia. Wie pan, mnie się w ogóle wydaje, że ten temat to jest klasyczny temat zastępczy wywoływany od kilku dni.

Bogdan Rymanowski: Czyli dziennikarze nie mają prawa pytać o te sprawy? Nie mają prawa pytać rządu, który sam na początku podniósł sobie tak wysoko poprzeczkę i powiedział, że będzie oszczędzał i zacznie oszczędzać od siebie?

Michał Tober: Zgadzam się z panem, tylko trzeba oszczędzać tam gdzie są oszczędności. Pozwoli pan, że zacytuję pana Macieja Płażyńskiego, którego chyba trudno podejrzewać o przesadną sympatię do tego rządu. Powiedział, ze generalnie jest zdziwiony tym tematem, że robi się z tego jakiś problem, ze rzeczywiście trzeba szukać oszczędności i nasz rząd to robi. Ale trzeba ich szukać tam, gdzie one są. Niech pan mi odpowie na pytanie takie, panie redaktorze: Jeżeli samolot specjalny, rządowy i tak startuje i tak ląduje, i na pokładzie tego samolotu jest np. wnuczka pana premiera Leszka Millera 6-letnia Monika. Niech pan mi powie jakie dodatkowe koszty generuje 6-letnia Monika Miller na pokładzie samolotu specjalnego, który i tak startuje i tak ląduje. Niech pan mi wymieni te koszty, jakie to są koszty? Czy samolot spala z tego powodu więcej paliwa?

Bogdan Rymanowski: Proszę pana podejrzewam, że pan jest lepiej zorientowany o jakie koszty generuje samolot, natomiast ja mówię o zasadzie. Może to pan popełnił błąd panie ministrze mówiąc „zrobimy tak jak poprzednicy. Po co się oglądać na poprzedników, skoro można samemu wypracować pewną zasadę. Wszystko byłoby załatwione, gdyby pan powiedział „ok, zapłaci za to premier”. Przecież to nie są wielkie koszty?

Michał Tober: Panie redaktorze to nie są wielkie koszty i oczywiście, że premier może za to zapłacić w każdej chwili. Tylko chodzi o to, aby nie dyskutować o sprawach, które nie są tego szczególnie warte. Ma po prostu dziwne wrażenie, że niektórzy politycy, niektórzy publicyści nie mogą ścierpieć tego, że lewicowy premier jest przyjmowany wraz z rodziną na audiencji u papieża Jana Pawła II, że Ojciec Św. Spotyka się z lewicowym premierem. To jest niestety jak widać zbyt wiele jak na wytrzymałość niektórych.

Bogdan Rymanowski: Czyli pana zdaniem dziennikarze nie mają prawa zadawać takich pytań?

Michał Tober: Oczywiście, że mają.

Bogdan Rymanowski: Ale powiedział pan w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej, że to jest atak na premiera i jego rodzinę? Takie pytanie.

Michał Tober: Nie pytanie. To powiedziałbym był daleko idący skrót myślowy ze strony autorki tegoż wywiadu. Natomiast pragnę panu powiedzieć, iż wyciągamy wnioski z każdej tego typu sytuacji i właśnie dlatego zostanie przygotowany szczegółowy akt prawny. Do tej pory nie wiadomo jak te sprawy powinny być regulowane. Jest pewna – powiedziałbym – próżnia prawna, która nie pozwala stwierdzić kto, za co, jak powinien płacić.

Bogdan Rymanowski: Słowem nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło?

Michał Tober: Otóż to, ale warto jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Np. pan czy pańscy koledzy kiedy podróżujecie czy to z panem premierem Millerem, czy z jakimkolwiek innym oficjelem a korzystacie z samolotu specjalnego – dziennikarze także nie płacą za lot samolotem specjalnym i o tym też warto przy okazji tego typu dyskusji wspominać i pamiętać.

Bogdan Rymanowski: Ostatnie pytanie dotyczące tej sfery i uciekamy całkowicie od niej. Premier wyjeżdża za dwa dni do Stanów Zjednoczonych. Czy w tej delegacji znajdzie się również synowa premiera, która była również w Moskwie z powodów sentymentalnych?

Michał Tober: Była w Moskwie ponieważ doskonale posługuje się językiem rosyjskim i de facto była również tłumaczką żony pana premiera, która była w delegacji oficjalnej. Natomiast nie będzie przedstawicieli członków rodziny premiera na wizycie w Waszyngtonie i Nowym Jorku.

Bogdan Rymanowski: W czyim interesie prowadzi swoją politykę Rada Polityki Pieniężnej. Czy to jest polityka w naszym interesie, w interesie naszej gospodarki czy w interesie kapitału spekulacyjnego?

Michał Tober: Wie pan to jest dość fundamentalne pytanie. Ja myślę, że ono jest bardziej wyostrzone i to nie jest tak, że albo albo.

Bogdan Rymanowski: Ale wiem pan, ze ja nie stawiam takiego pytania tylko cytuje wicepremiera Kalinowskiego, który powiedział, że polityka Rady to jest polityka prowadzona w interesie kapitału spekulacyjnego. Czy to jest oficjalne stanowisko rządu?

Michał Tober: Ja bym to ujął w ten sposób. Otóż trudno nie patrzeć i nie analizować pewnych konsekwencji, decyzji czy braku decyzji rady Polityki Pieniężnej, bo tu chodzi o brak decyzji w sprawie obniżenia stóp procentowych. W Polsce są najwyższe realne stopy procentowe ze wszystkich krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Bogdan Rymanowski: Wszystko jedno. Czy pan się zgadza ze sformułowaniem wicepremiera Kalinowskiego?

Michał Tober: Proszę pana trudno zamykać oczy na to, że na wysokich stopach procentowych w Polsce zyskuje kapitał zagraniczny, który inwestuje w polskie obligacje. Nie ma dziś chyba w Europie lepszej inwestycji niż polskie obligacje. To dusi polską wytwórczość, dusi wzrost gospodarczy w Polsce. Natomiast bez wątpienia pozwala zarabia c wielkie pieniądze zachodnim finansistom, którzy inwestują w polskie papiery skarbowe.

Bogdan Rymanowski: Przypomnijmy, że w tym tygodniu być może dojdzie do spotkania z Leszkeim Balcerowiczem premiera Leszka Millera. Poczekamy na wyniki.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa