Cały czas to jest akcja ratunkowa. Wszystkie służby pod wodzą straży pożarnej prowadzą tę akcje bardzo kompetentnie - mówi w rozmowie z RMF premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Roman Osica: Panie premierze jest pan chyba najlepiej poinformowaną osobą w tym momencie w państwie. Czy są jakieś nowe dane, o których możemy powiedzieć?

Kazimierz Marcinkiewicz: Nie. To jest cały czas sytuacja tej największej katastrofy, to jest 60 ofiar, 126 osób hospitalizowanych i około 141 osób, którym udało się wyjść i które się uratowały. To jest w tej chwili bilans, ale oczywiście akcja ratunkowa trwa nadal. Zawsze jak trwa akcja trzeba mieć nadzieję.

Marek Balawajder: To wciąż jest akcja ratunkowa panie premierze?

Kazimierz Marcinkiewicz: Tak. Cały czas to jest akcja ratunkowa. Wszystkie służby pod wodzą straży pożarnej prowadzą tę akcje bardzo kompetentnie. Ja oglądałem to z bliska i rzeczywiście można powiedzieć, że to co ludzie robią, to w jakiś sposób sami zgłaszali się na dyżury, bez żadnych wezwań to pokazuje jak wielki mamy kapitał ludzki, jak wiele jest ludzi z wielkimi sercami.

Marek Balawajder: Pan tam był panie premierze, widział pan to z bliska. Tam wciąż są ludzie przysypani.

Kazimierz Marcinkiewicz: Byłem wczoraj o 21:30, byłem świadkiem uratowania ostatniej osoby ok. godziny 22. To była młoda kobieta. Ona żyje. Wszytko z nią dobrze. Rzeczywiście pracowały grupy po 6-8 strażaków w kilkunastu miejscach w tej hali. Cały sprzęt był tam zgromadzony. Strażacy i inni ratownicy pracujący tam mówili, że nie zawsze ten sprzęt jest sprawny, ale zaraz był dostarczany następny. Nie było ani chwili włoki w pracach.

Roman Osica: Wszyscy zadają sobie to pytanie, czy tej tragedii można było uniknąć?

Kazimierz Marcinkiewicz: To jest pytanie, na które nie teraz, ale musimy odpowiedzieć. Stąd działania wszystkich służb już zostały uruchomione. Z jednej strony będzie to centralna komisja, która już rozpoczęła prace; ona została powołana przez głównego inspektora budowlanego, bo ta komisja centralna z udziałem strażaków, policjantów, inżynierów budownictwa będzie badała przyczyny tej katastrofy. Także prokuratura podjęła już działania sprawdzające po to, aby wiedzieć. O 15 pierwszy komunikat tej komisji. Jednocześnie zostałem poinformowany przez premiera Dorna i ministra Polaczka, że ich służby tydzień i 3 tygodnie temu wydały komunikaty zwracające uwagę na konieczności zrzucenia śniegu z dachów największych hal.

Roman Osica: Właśnie. Podczas tej zimy mieliśmy kilka tragedii, w Zgierzu, Katowicach, Ostrowcu, Bytomiu. Tam ginęli ludzie. To było już wcześniej, czemu dopiero teraz minister Dorn wysyła służby, żeby to sprawdzały. Czemu musiało się stać coś takiego, żeby służby się ruszyły.

Kazimierz Marcinkiewicz: Te służby zaczęły działać od momentu wydania komunikatu. Oczywiście komunikat tak naprawdę dla tych służb nie powinien być potrzebny, bo te służby od tego są, by takie rzeczy sprawdzać. Od tego są administratorzy budynków, którzy mają ustawowy obowiązek kontroli i oczyszczania dachów. To nie jest tak, że dopiero ten dramat spowodowały te sprawdzeni, ale nieodpowiedzialność ludzka jest rzeczywiście ogromna.

Roman Osica: Czy może nam pan teraz obiecać, że te służby będą szczególnie w tej chwili działać, żeby takie tragedie się nie powtarzały.

Kazimierz Marcinkiewicz: Już w drodze z Zakopanego do Katowic zleciłem panu Dornowi, żeby poprzez wojewodów i starostów sprawdzono wszystkie największe hale, tak żeby nie doszło do powtórzenia się takiego dramatu.

Marek Balawajder: Te hale są sprawdzane od wczoraj. Czy jeżeli pojawi się taka sytuacja, że tego śniegu na dach będzie dużo służby będą działały w ten sposób, tak dynamicznie i zdecydowanie, że może dojść do zamykania tych obiektów?

Kazimierz Marcinkiewicz: Tak, konieczne jest zamykanie tych obiektów, bo nie można sobie pozwolić na powtórkę takiego dramatu. Nie tylko zamykanie. To jest także karanie tych, którzy za to odpowiadają. Tylko wówczas gdy za odpowiedzialnością idzie kara będzie można doprowadzić do sytuacji, kiedy takie rzeczy nie będą się powtarzać.

Marek Balawajder: Panie premierze liczba ofiar wciąż rośnie. W tej chwili mamy 60 ofiar. Pomoc zadeklarował marszałek Sejmu, pan również deklaruje pomoc. Jak ta pomoc ma wyglądać, mówimy o rodzinach, poszkodowanych.

Kazimierz Marcinkiewicz: Pomoc jest wszechstronna. Dziś najważniejsze jest to, aby dobrze pracowały służby medyczne i świetnie pracują. Ja byłem szpitalu, dyrektor tego szpitala mówił, że pielęgniarki, lekarza przychodzili sami, bez żadnych wezwań, bez telefonów. Dziś tym wszystkim ludziom, którzy przeżyli i rodzinom tych, którzy nie przeżyli potrzebna jest pomoc psychologiczna i on juz jest podejmowana i organizowana dalej. Dopiero za tym pójdzie pomoc finansowa. Już wczoraj prezydent Lech Kaczyński ogłosił wyasygnowanie miliona złotych, to samo marszałek Sejmu. Rada Ministrów podejmie taką decyzje, jaka będzie potrzebna. Ja sam mogę podjąć do miliona złotych, Rada Ministrów może tę kwotę zwiększyć do takiej, jaka będzie potrzebna, aby pomóc rodzinom tych ofiar, które w tej tragedii zginęły.