To już trzecia taka majówka, podczas której zdecydowana większość sklepów - w tym wszystkie hipermarkety - pozostaje zamknięta. Czas na Waszą ocenę obowiązującego w dni świąteczne ustawowego zakazu handlu. Weźcie udział w sondzie, przesyłajcie na Gorącą Linię RMF FM swoje opinie albo dołączcie do dyskusji pod tekstem.

W piątek sklepy przeżywały prawdziwe oblężenie. W długich kolejkach do kas ustawiali się ci, którzy pamiętali o ustawowym zakazie świątecznego handlu. W autobusach i na przystankach można było usłyszeć rozmowy małżonków o tym, co mają w lodówce, a co dopiero trzeba kupić. Byli też tacy, którzy chcąc uniknąć stania w kolejkach, zakupy zrobili przez internet - tam można już znaleźć wszystko, od pieczywa po wędliny i mięso.

Tym, którzy wcześniej zapomnieli zrobić zakupów, teraz pozostaje już tylko spacer po mieście w poszukiwaniu małych rodzinnych sklepów lub stacji benzynowych, których zakaz handlu nie obejmuje.

Ustawę zakazującą handlu w 12 dni świątecznych w roku uchwalił w sierpniu 2007 r. Sejm. Przepisy dotyczą: Nowego Roku, świąt Wielkiej Nocy, 1 i 3 maja, pierwszego dnia Zielonych Świątek, Bożego Ciała, 15 sierpnia, 1 listopada, 11 listopada i Bożego Narodzenia. Za przyjęciem ustawy głosowały wszystkie partie (PiS, LPR, Samoobrona, SLD i Partia Demokratyczna) poza PO. Ta ostatnia zapowiadała wtedy, że gdy dojdzie do władzy, zniesie zakaz świątecznego handlu. Tak się jednak nie stało.

Zwolennicy zakazu mówili, że państwo ma obowiązek chronić pracowników wielkich sieci handlowych przed sytuacjami, w których zmusza się ich do pracy w dni wolne. Przeciwnicy natomiast twierdzili, że politycy nie powinni decydować o tym, kiedy obywatelom wolno robić zakupy.