Właściciel zakładów mięsnych w miejscowości Łyse na Mazowszu zapewnia, że cała załoga wróci do pracy najpóźniej w ciągu trzech lat. Na razie zatrudnienie ma około dwudziestu z półtora tysiąca pracowników. Od listopada będzie mogło wrócić już około czterysta osób.

W zakładach pracowała niemal jedna piąta mieszkańców gminy. Kiedy spłonęły tydzień temu, przeważająca większość straciła pracę, ale od listopada produkcja ma zostać wznowiona. Szef zakładów, Józef Bałdyga, twierdzi, że kolejne osoby będą ponownie zatrudniane w miarę odbudowywania firmy - i że ostatecznie cała załoga znajdzie pracę.

W Łysych był premier Donald Tusk. Obiecał ułatwienia administracyjne w odbudowie, jeśli będzie trzeba także gwarancje kredytowe dla firmy.Gdy tydzień temu rozmawialiśmy z mieszkańcami gminy Łyse, trudno było znaleźć kogoś, kto z optymizmem patrzył w przyszłość. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Andrzeja Piedziewicza: