„W tej chwili nie ma wchłaniania, jest porozumienie, koalicja, o której wspólnie zadecydowały dwie Rady Krajowe - czyli najwyższe organy w partii, kiedy nie ma konwencji - o tym, żeby połączyć kluby” – powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Lubnauer o połączeniu klubów parlamentarnych Nowoczesnej i PO.

Szefowa Nowoczesnej dopytywana o to, dlaczego na początku kadencji członkowie partii podkreślali ogromne różnice między Nowoczesną a Platformą Obywatelską, a teraz dochodzi do połączenia z PO, odpowiedziała: Nawet w czasie posiedzenia rad krajowych zwracałam uwagę na to, że są rzeczy, które nas łączą - różne poglądy i różne rzeczy programowe - i są rzeczy, które nas dzielą, ale ta synergia dwóch środowisk i trochę różniących się poglądów tworzy nową jakość

"Nie ma powodu bym przepraszała Kamilę Gasiuk-Pihowicz"

Nie ma powodu. W dalszym ciągu uważam, że przejście (Kamili Gasiuk-Pihowicz do klubu parlamentarnego PO-KO) w grudniu 2018 było błędem. Byliśmy wtedy przed dwoma wyborami, nie wiedzieliśmy jeszcze w jakiej konfiguracji będziemy startować, jakie będą koalicje, przecież nie było nawet Koalicji Europejskiej, która poszła w wyborach do Parlamentu Europejskiego - tak Katarzyna Lubnauer odpowiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM na pytanie, czy przeprosiła Kamilę Gasiuk-Pihowicz za słowa o zdradzie. Lubnauer uznała, że Gasiuk-Pihowicz "zdradziła" Nowoczesną, gdy ta opuściła klub w grudniu 2018.

"Długi Nowoczesnej wynosi ponad 2 mln zł"

W Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Lubnauer była pytana o wysokość długu Nowoczesnej. Przewodnicząca partii przyznała, że wynosi on "ponad 2 miliony złotych". Posłanka dopytywana, jak Nowoczesna ma zamiar spłacić zobowiązania, odpowiedziała: My dostaniemy jeszcze jedną subwencję - z niej będziemy spłacać część tych zobowiązań. Druga rzecz, mamy w tej chwili sprawę w Strasburgu, która będzie się toczyć i czekamy na werdykt.

"Chciałabym, żebyśmy w wyborach do parlamentu wystartowali razem i zwyciężyli z PiS"

Chciałabym, żebyśmy w wyborach do parlamentu krajowego (...) wystartowali razem i zwyciężyli z PiS - mówiła Katarzyna Lubnauer w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM odnosząc się do możliwości zawiązania szerokiej koalicji opozycji przed jesiennym głosowaniem. Kto miałby wejść w taki sojusz? Wiosna, SLD, Nowoczesna, PSL, PO jako największy podmiot i Zieloni. Jeszcze Inicjatywa Polska, która była z nami w Koalicji Europejskiej - wymieniała szefowa Nowoczesnej. Podkreślała, że partii Roberta Biedronia opłaca się wejść do koalicji. Według niej, 6 proc. (Wiosny - red.) w wyborach europejskich daje 8-9 mandatów. (...) Duża koalicja daje na każdy punkt procentowy ok. 5-5,5 mandatu - wyliczała. Dla wyborców Wiosny wydaje się oczywistym fakt, że jeżeli chcą, żeby były realizowane jakiekolwiek postulaty Wiosny, to nie będą realizowane, jeżeli zwycięży PiS. W związku z tym, oni i tak będą dużo chętniejsi do głosowania na dużą koalicję - ocenił gość RMF FM.

Robert Mazurek, RMF FM: Dzisiaj ze mną w studiu Katarzyna Lubnauer, w zasadzie nie bardzo wiem jak przedstawiać. Może teoretyk kulinarny a oprócz tego posłanka - w tej chwili wiceprzewodnicząca klubu PO-KO.

Katarzyna Lubnauer: Po pierwsze, nie jestem wiceprzewodniczącą klubu PO-KO, ponieważ nie doszło jeszcze do połączenia w ogóle klubów... Panie redaktorze, naprawdę, oceniałam pana na takie inteligentniejsze złośliwości.

Ale to nie jest złośliwość akurat. Te kulinaria - rozmawialiśmy wcześniej, że to jest to, co nas łączy.

Zawsze rozmawiamy w drugiej części.

I będzie druga część. Ale teraz nie o kulinariach tylko o polityce. Przeprosiła pani Kamilę Gasiuk-Pihowicz?

Nie mam powodu. W dalszym ciągu uważam...

Że to, co zrobiła, to była zdrada?

Przejście w grudniu 2018 roku było błędem. Byliśmy wtedy jeszcze przed dwoma wyborami. Nie wiedzieliśmy jeszcze, w jakiej konfiguracji będziemy startować, jakie będą koalicje - Koalicji Europejskiej nawet nie było, która poszła w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Było to jeszcze zresztą na bardzo wiele miesięcy przed końcem kadencji. Dziś jesteśmy na 3-4 posiedzenia przed końcem kadencji Sejmu.

Dobrze, pani to wszystko wytłumaczy. Tylko naprawdę, skoro padają słowa o tym, że to była zdrada, ci ludzie są sprzedawczykami, a teraz pani idzie do klubu Platformy to rodzi się pytanie jedno: czy pani też jest zdrajcą i sprzedawczykiem?

Teraz to była decyzja władz partii. Przypomnę, że było posiedzenie wspólne Rad Krajowych Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, które rekomendowało klubowi, który jeszcze nie podjął decyzji, połączenie klubów.

Musi pani przekonać swoją starą i nową koleżankę partyjną - Kornelię Wróblewską.

Skasowała już tego tweeta.

Powiedziała, że jest wściekła i oczekuje przeprosin.

Skasowała już tego tweeta. Myślę, że też zrozumiała, że...

Już nie jest wściekła i już nie oczekuje przeprosin?

Musi pan ją spytać, czy już nie jest wściekła.

Ale zaraz, zaraz. Naprawdę nie ma pani poczucia, że co najmniej głupio wyszło?

Rzeczywiście, błąd popełnili wtedy, że odeszli.

Naprawdę pani tak uważa?

Tak, tak uważam.

Dobra, ludzie też mają prawo do wesołości o poranku. Ja to rozumiem.

W tej chwili jesteśmy już prawie w trybie kampanijnym. To wiadomo, że jest ostatnia kampania tej kadencji Sejmu. Już ostatnia koalicja, ostatnia kampania, dlatego że już kończy się kadencja Sejmu. Mamy wybory jesienią, w związku z tym musimy zrobić wszystko, żeby rzeczywiście uwspólnić przekaz, żeby móc wspólnie zabierać głos na posiedzeniach.

Wszystko rozumiem, tylko że naprawdę, jeśli pani nie widzi w tym niezręczności to nie ma problemu. Idziemy dalej.

Panie redaktorze, przecież to jest bardzo łatwe do pojęcia.

Tak, to jest bardzo łatwe. Wtedy, kiedy oni odchodzą - są zdrajcami i sprzedawczykami. Kiedy pani odchodzi - to jest czysta polityka i wszystko OK.

Podziałamy teraz na zasadzie pytań: czy oni mieli wtedy zgodę jakichkolwiek władz partii?

Nie wiem, mieli swoją własną zgodę.

Nie mieli. Czy mieli większość w decyzji klubowej? Nie, czyli złamali zasady demokracji. Czy ta decyzja wzmocniła Nowoczesną czy osłabiła? Osłabiła. W związku z tym wtedy ta decyzja była błędem. W tej chwili jest decyzją władz partii, którą realizujemy jako członkowie klubu.

Proszę państwa, za mojej młodości była marksistowska dialektyka.

No dobrze, ile wyborów było przed nami w grudniu?

Od którego roku? 1989?

Nie, od grudnia 2018 r. - jeszcze były dwa wybory. Czy była koalicja już na wybory do Parlamentu Europejskiego? Nie było. O czym my mówimy? Jest inna sytuacja polityczna.

Taki cytat: "Nie da się na wchłanianiu i zdradzie zbudować czegoś, co ma nową jakość i nowe standardy". Kto to powiedział?

Nie wiem.

Katarzyna Lubnauer w naszym studiu.

Przepraszam, cały czas mówimy o tym samym. O tym, że tamto było błędem.

Proszę państwa, wtedy się nie dało na wchłanianiu i zdradzie czegoś budować - teraz się da.

Ale w tej chwili nie ma wchłaniania. Jest porozumienie, koalicja, którą wspólnie zadecydowały dwie Rady Krajowe, czyli najwyższe organy partii, kiedy nie ma konwencji, o tym, żeby połączyć kluby. 

Pani jest naszym dość częstym gościem - stąd nasza wspólna sympatia do rozmowy o kulinariach. Pamiętam, jak pani na początku, jeszcze w 2016 r., patrząc mi prosto w oczy, płonęła oburzeniem, kiedy ja mówiłem, że was właściwie z Platformą niewiele różni. Pani podkreślała te wszystkie różnice.

Ależ, oczywiście.

Nawet Ryszard Petru powiedział, że znika partia, która była tworzona w kontrze do Platformy.

Jak chodzi o Ryszarda Petru to proponuję, żeby się zaopiekował swoją partią Teraz. Ma czym się zaopiekować.

I to ja jestem złośliwy, proszę państwa?

Ja oceniałam tylko jakość tej złośliwości, a nie to czy pan jest złośliwy. Bo to, że pan jest złośliwi, wszyscy wiedzą.

Czy komitet obrony Mazurka byliby państwo tak łaskawi...(powołać- red.). Byłbym zobowiązany.

Miałam się odnieść do jakiegoś cytatu...

Pani prosto w oczy mówiła mi, że wy się różnicie. Ryszard Petru mówił, że byliście budowani na kontrze. To co to za kontra, skoro Teraz jesteśmy Razem.

Nawet w czasie posiedzenia rad krajowych zwracałam uwagę na to, że są rzeczy, które nas łączą: różne poglądy i rzeczy programowe; ale są rzeczy, które nas dzielą, ale synergia tych dwóch środowisk, trochę różniących się poglądów tworzy nową jakość. Gdyby pan słuchał mojego przemówienia na radzie krajowej Platformy i Nowoczesnej to by pan wiedział, że podkreślałam również te wspólne i różne wartości.

Pani doktor, pani poseł, pani przewodnicząca, to ile macie długów w Nowoczesnej?

Wszystko jest w sprawozdaniu finansowym.

A w złotówkach to ile?

Tam jest około dwa z czymś.

Dwa z czymś czego?

Złotych.

Dwa złote?

Dwa miliony złotych.

Nowoczesna ma ponad dwa miliony złotych długów, tak?

Tak.

Ja czytam w gazetach, że trzy, ale pani mówi ponad dwa.

Mniej niż trzy.

To sekundkę. Nie wchodźmy w szczegóły pani rozliczeń z bankami, waszych rozliczeń z bankami. Czy pani może tutaj, w tym studiu, złożyć takie zobowiązanie, że to wy spłacicie swoje długi i nie my będziemy musieli je spłacać?

Dobrze, więc tak: po pierwsze nie ma przepisów prawa, które mówiłyby, że w jakikolwiek sposób długi spadają na podatników, na budżet państwa. To jest jedna rzecz - warto poczytać prawo. Po drugie, nie ma drugiej partii politycznej, na której tyle zaoszczędził budżet państwa poprzez błąd, który zresztą skutkuje w tym, pełnomocnika finansowego Nowoczesnej.

PSL też nie dostawał pieniędzy.

Chciałam powiedzieć, że zaoszczędził na nas ponad 20 milionów złotych. Ponad 20 milionów złotych podatnicy zaoszczędzili na błędzie pełnomocnika finansowego.

Kto spłaci długi Nowoczesnej?

Po pierwsze, my dostaniemy jeszcze jedną subwencję. Jak nam się skończy kara, to my pod koniec kadencji dostaniemy jeszcze jedną subwencję.

I z niej spłacicie długi?

Z niej będziemy spłacać część tych zobowiązań. Druga rzecz - my mamy w tej chwili sprawę w Trybunale Sprawiedliwości w Strasburgu, która będzie się w tej chwili toczyć i czekamy na werdykt.

Z kim pójdziecie do tych wyborów razem? Pójdziecie na przykład z partią Roberta Biedronia, z Wiosną?

Wiosna się kończy, nie wiem czy pan zauważył, zaraz będziemy mieli lato.

A tu był już tutaj taki macher, ten żart padł w tym studiu.

Natomiast tak całkiem poważnie, mam wrażenie, że Biedroń postanowił być zbawicielem. A jak się zorientował, że to nie wychodzi, że nie kupują tego Polacy, to chyba mam wrażenie wybrał program jakieś 40 tysięcy plus. 

Na czym polega program 40 tysięcy plus?

Pensja w Parlamencie Europejskim. Przykre jest, że jeżeli obserwujemy to zaufanie, którym członkowie i wyborcy Wiosny obdarzyli Roberta Biedronia, to widać, jak ono się szybko dewaluuje. Natomiast chciałam powiedzieć, że ja wierzę, że wyborcy Wiosny zdają sobie sprawę z jednej rzeczy - te 6 proc. w Sejmie daje kilka mandatów, natomiast przyłączenie się do szerokiego projektu spowoduje, że mamy szansę wygrać z PiS.