Lokatorzy zniszczonego bloku w Siemianowicach Śląskich nie wrócą na razie do mieszkań. Zniszczenia są tak poważne, że konieczna może być rozbiórka budynku. W bloku najprawdopodobniej eksplodował gaz. Siedem rannych osób trafiło do szpitala.

Jak informuje nasz reporter Marcin Buczek, gruzowisko zostało ogrodzone, a terenu wokół od wczoraj pilnuje policja.

Eksplozja była tak duża, że jedna ściana bloku przestala istnieć, a w sąsiednich budynkach pękały szyby, wypadały ramy okienne, a w niektórych mieszkaniach także drzwi. W zasadzie na trzech kondygnacjach tego budynku mieszkania nie istnieją, jest jedna wielka wyrwa. Jedynie dach się ostał i ściana boczna - usłyszał na miejscu wybuchu nasz reporter.

Ewakuowanym mieszkańcom bloku zapewniono noclegi. Część z nich noc spędziła u rodzin.

Teraz inspektor nadzoru budowlanego zdecyduje, co dalej ze zniszczonym budynkiem.