Odnaleziono 3,5-letniego Dawida, który wczoraj po południu zaginął w miejscowości Karolinów niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Chłopca w lesie, kilka kilometrów od domu, znalazł leśniczy. Dziecku nic poważnego się nie stało, jest zziębnięte i przede wszystkim - przerażone.

Wszystkie służby i przede wszystkim rodzina odetchnęli. Chłopca znalazł leśniczy, który chodził po lesie, szukając konkretnie tego malucha. Usłyszał szczekanie psa (który był z dzieckiem - RMF FM) - powiedziała reporterce RMF FM Agnieszce Wyderce Joanna Kącka z łódzkiej policji - Chłopiec jest zziębnięty, przerażony. Trudno było nawiązać z nim jakikolwiek kontakt słowny, bo właściwie nie odpowiada na pytania. Chyba nie do końca zdaje sobie jeszcze sprawę, że już po wszystkim, mimo że zaraz wyściskała go serdecznie babcia. Do szpitala jedzie również mama, która w czasie poszukiwań była w komendzie w Piotrkowie pod opieką policyjnego psychologa.

Poszukiwania chłopca trwały 16 godzin, uczestniczyli w nich policjanci i strażacy z psami i kamerami termowizyjnymi, policyjny śmigłowiec i okoliczni mieszkańcy.

Malucha ostatni raz widziano wczoraj około 16:30, gdy wybiegł z podwórka za psem. Rodzina początkowo szukała go na własną rękę, później zaalarmowała policję.