Rajdowiec Krzysztof Hołowczyc trafił do specjalistycznego Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Tuż po powrocie z rajdu z Brazylii polskiego sportowca dopadła bowiem wysoka gorączka.

Medycy podejrzewali febrę, malarię, dengę albo żółtaczkę pasożytniczą. Na szczęście okazało się, że to zwykły i niegroźny wirus. Jak ujawnia dziennik „Fakt”, być może jeszcze dzisiaj Hołowczyc wyjdzie ze szpitala.