Związek zawodowy Solidarność może wpaść w kłopoty finansowe.

Jest bowiem gotowy zapłacić kolei za straty spowodowane przez ostatni

górniczy protest, jeśli tak zdecyduje sąd. Szef związku Marian

Krzaklewski chce jednak, by prawa nie traktować wybiórczo: przypomina,

że nadal nie zakończyły się postępowania sądowe po strajku maszynistów

i rolniczych blokadach dróg.

Krzaklewski zaprzeczył wcześniejszym doniesieniom, że Solidarność nie

zamierza ponosić kosztów blokowania torów.

dźwięk

Dodajmy, że dwie prokuratury rejonowe: w Zawierciu i Tarnowskich

Górach wszczęły już śledztwo w sprawie górniczych blokad na torach.