Rodzice uczniów jednej z jarosławskich podstawówek na Podkarpaciu zarzucili pracującemu tam katechecie naruszanie nietykalności uczniów.

Rodzice zawiadomili już prokuraturę. Katecheta podczas lekcji narzucał uczniom tak zwane "ćwiczenia siłowe", często karcił dzieci, ciągnąc je za uszy. Ostatnio do takiego incydentu doszło kilka dni temu. "Uczennicy piątej klasy po doświadczeniu z księdzem polała się krew” - mówi dyrektorka szkoły. Ksiądz zdenerwowany na dziewczynkę naderwał jej ucho podnosząc ją za nie z krzesełka. Dzieci jednak chcą, żeby uczył je ten ksiądz. Dlaczego? Bo daje dobre oceny "za wygląd” – mówią dzieci. "Nie mogę pozwolić, żeby w mojej placówce gościł strach, żeby na twarzyczkach dzieci nie gościła niepewność co je spotka na lekcjach religii” – mówi dyrektorka podstawówki.

"To, co mi się zarzuca jako rzekome ćwiczenia siłowe, to były tylko żartobliwe, chłopięce siłowania i trochę zabaw, nad którymi czuwałem” - twierdzi katecheta. "Ubolewam natomiast, że potargałem niekiedy za uszy, ale to wynikało ze zdenerwowania" - tłumaczy się katecheta.

01:35