Zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i podrabiania dokumentów usłyszała właścicielka jednego z największych w Polsce biur tłumaczy przysięgłych. Rano Ewa S. została zatrzymana przez krakowską policję. Śledczy twierdzą, że w biurze tłumaczeniem dokumentów aut sprowadzanych z zagranicy zajmowali się studenci, a nie – jak wymaga prawo – tłumacze przysięgli.

Na dzień dzisiejszy wiemy o 26 przypadkach podrobienia dokumentów. Natomiast szacujemy, że takich dokumentów może być i setki tysięcy - stwierdziła prokurator Bogusława Marcinkowska.

Prokuratura podejrzewa właścicielkę biura o kilka przestępstw, m.in. poświadczanie nieprawdy, fałszowanie dokumentów oraz przestępstwa skarbowe. W tym ostatnim przypadku chodzi o niezapłacenia podatków. Już teraz wiadomo, że w czasie półtorarocznej działalności biuro przetłumaczyło co najmniej 150 tys. dokumentów. Ile z nich tak naprawdę sfałszowano, tego na razie nie wiadomo.

Policja w biurze tłumaczeń i w jego oddziałach zabezpieczyła kilkaset segregatorów z dokumentacją oraz 200 komputerów. Teraz trwa ich szczegółowe sprawdzanie.

Problemy mogą mieć również klienci biura. Niewykluczone, że będą musieli jeszcze raz tłumaczyć dokumenty sprowadzonych z zagranicy samochodów.