Ministerstwo Zdrowia zajmie się sprawą dystrybucji jednego z bardzo drogich leków kardiologicznych - remodulinu. We Wrocławiu ten lek za 82 tys. zł, refundowany przez NFZ, sprzedawała tylko jedna apteka.

Sprawą zajął się wrocławski NFZ, bo tylko jeden kardiolog kierował pacjentów do konkretnej apteki, mimo, że lek można było zamówić w dowolnej. Po refundacji pacjent za ten bardzo drogi lek płacił nieco ponad 3 zł.

Kontrola przeprowadzona przez NFZ nie wykazała żadnych uchybień. Jako fundusz możemy taką sprawę kontrolować pod względem ordynacji lekarskiej, jak również pod względem realizacji w aptece danej recepty i wszystko jest zgodne z prawem - powiedziała RMF FM Joanna Mierzyńska z NFZ.

Zgodę na zakup tego bardzo drogiego leku wyrazili wszyscy, którzy powinni to zrobić, m. in. Krajowy Konsultant ds. Kardiologii. Dlaczego pacjenci byli kierowani przez kardiologa do jednej, konkretnej apteki wyjaśni kontrola ministerstwa.

W ubiegłym roku wrocławski aptekarz tylko za Remodulin dostał z NFZ zwrot 3 razy większy niż za pozostałe refundowane leki.