We Wrocławiu nie ma chętnych do pracy kontrolera w komunikacji miejskiej. W tej chwili miasto zatrudnia 23 osoby, które obsługują w sumie ponad pół tysiąca tramwajów i autobusów. Na te braki kadrowe natychmiast zareagowali podróżni, których więcej jeździ na gapę.

Pasażerowie, szczególnie ci młodsi choć wiedzą, że spotkanie oko w oko z kontrolerem w tramwaju zdarza się, to teraz należy do rzadkości: Kiedyś kasowałem. Teraz po co. Widział pan kanara? - usłyszał reporter RMF FM Maciej Stopczyk.

Brak chętnych to skutek ciężkich warunków pracy kontrolerów popularnie określanych kanarami – mówi Krzysztof Kubicki ze spółki miejskiej zatrudniającej kontrolerów. Takie osoby, na starcie mogą zarobić nawet 1700 złotych miesięcznie. Jednak już po pierwszym dniu w pracy przekonują się, jaki to ciężki kawałek chleba: