Dwie specjalne komisje nie znalazły dowodów świadomej i dobrowolnej współpracy z bezpieką żadnego żyjącego polskiego biskupa - mówi sekretarz generalny episkopatu biskup Stanisław Budzik na łamach „Dziennika”.

W aktach IPN znaleziono kilka nazwisk, jednak nie ma żadnych podpisów duchownych pod zgodą na współpracę, ani własnoręcznych meldunków - twierdzi biskup Budzik. Nazwisk tych duchownych komisja jednak nie ujawniła.

Myślę, że jest to krok do tyłu, bo historycy, niezależni dziennikarze nadal będą te akta badali, nadal będą publikowali, natomiast Kościół będzie w sytuacji instytucji, która chce jednak ukryć pewne rzeczy - komentuje ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, autor książki "Księża wobec bezpieki". Jego zdaniem wiele osób współpracowało z SB, nie podpisując żadnych dokumentów:

Kilkunastu duchownych zostało zarejestrowanych jako tajni współpracownicy, kontakty operacyjne lub informacyjne. Była to jednak rejestracja jednostronna. W raportach nie ma także dowodów na to, że któryś z księży wyraził w sposób formalny wolę współpracy ustnie. Znalazły się w nich natomiast informacje nieprawdziwe, których fałszywość udowodniono.

Końcowe orzeczenia obu komisji, które zakończyły działalność 22 listopada faktycznie kończą proces lustracji biskupów w Polsce.