Chodziło o kryteria zdrowotne - tak Bronisław Komorowski tłumaczy się z tego, co powiedział w debacie prawyborczej. Marszałek Sejmu wzbudził kontrowersje stwierdzeniem, że in vitro powinno być finansowane z budżetu tylko w stosunku do tych, gdzie jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane, wychowane na dobrych obywateli.

Dziś Komorowski wyjaśnił, że chodziło mu o to, że w ustawie muszą być zapisane kryteria zdrowotne, które "zwiększają szansę na urodzenie zdrowego dziecka".

Jak zaznaczył, jeżeli metoda in vitro ma być finansowana z budżetu państwa, trzeba pilnować, by ciąża miała szansę przebiegać w warunkach takich, aby było zapewnione zdrowie dziecka i w czasie ciąży i potem. Jak zaznaczył, ustawę dotyczącą in vitro trzeba tak zbudować, aby lekarze mogli stosować takie kryteria jak w każdym innym kraju europejskim, gdzie te metody są współfinansowane albo finansowane z budżetu państwa.

Marszałek dodał, że w innych krajach brane są pod uwagę kryteria zdrowotne oraz innej natury, które "zwiększają szansę na urodzenie zdrowego dziecka". Byłoby rzeczą dla mnie nie do zaakceptowania, gdyby w ogóle w sposób beztroski państwo dawało pieniądze na stosowanie metody in vitro bez względu na to, czy z tego może być zdrowe czy niezdrowe dziecko - powiedział Komorowski.

Jarosław Gowin, gość dzisiejszego Kontrwywiadu RMF FM stwierdził, że wpadka Komorowskiego wzięła się zapewne z tego, że projekty ustaw bioetycznych od miesięcy leżą w szufladzie marszałka.