2 lata rządów Millera i 3 dymisje ministrów skarbu. Mówi się, że za tymi zmianami stoją wpływowi biznesmeni z Janem Kulczykiem na czele. Pojawiła się więc propozycja, by ministrem skarbu został ów kolektyw.

Pomysł witają entuzjastycznie nawet posłowie bardzo krytyczni wobec prywatyzacji. Zdecydowanie tak - mówi Bogdan Pęk z Ligi Polskich Rodzin.

Nie zdziwiłbym się gdyby przy tej ekipie takie pomysły rozważano rzeczywiście. Skoro w wyniku nacisku przedsiębiorców – co widać – są zmieniani ministrowie, to pewnie ci naciskający byliby spokojniejsi, gdyby sami usiedli w rządowych łamach i sami sprawowali władzę, premier miałby spokojniejszą głowę - dodaje Tadeusz Jarumziewicz z Platformy Obywatelskiej.

Któryś z oligarchów, ten najważniejszy na K. powinien być powołany, sprywatyzowałby wtedy G8 na własną korzyść i sprawa byłaby ok. - dodał Pęk. Pozostali na K. albo na G. mogliby mieć pretensje, Marek Sawicki proponuje więc rozwiązanie znane z jednego z odcinków „Stawki większej niż życie”.

Był taki jeden odpowiedzialny za wszystko. grüppenführer Wolf. Być może dziś 4-5 wielkich biznesmenów utworzyłoby jakiś zespołowy układ i zespołowego ministra skarbu, wtedy oszczędzili parlamentowi i rządowi czasu - dowodzi poseł PSL. I biznesmeni też nie mieliby kłopotów z niesfornymi ministrami...

15:30