Co najmniej siedem osób zginęło a cztery zostały ranne, kiedy podczas nocnych ćwiczeń na Hawajach rozbiły się dwa amerykańskie śmigłowce. Do wypadku doszło nad ranem czasu polskiego.

Według źródeł wojskowych, na pokładzie obu maszyn było 17 żołnierzy. W trwających od tygodnia manewrach na Hawajach bierze udział około 30 helikopterów. Rzecznik armii amerykańskiej na miejscu ujawnił, że do "incydentu z udziałem dwu maszyn UH 0 Black Hawk" doszło w rejonie wojskowej bazy Kahuku na wyspie Oahu. Wcześniej dowództwo armii przepraszało mieszkańców tych okolic za niedogodności - głównie hałas - związane z operacją z udziałem śmigłowców, które miały przerzucić do bazy Kahuku około tysiąca żołnierzy z wojskowego lotniska Wheeler pod Honolulu. Operacja miała być częścią trwających od 5 lutego ćwiczeń wojskowych pod kryptonimem "Lightning Thrust Warrior" (Bojownik-Błyskawica).

To nie pierwszy tragiczny incydent w czasie manewrów - kilka dni wcześniej biorący w nich udział okręt podwodny uderzył w japoński rybacki statek szkoleniowy. Do dziś nie odnaleziono dziewięciu członków załogi i uczniów uszkodzonej japońskiej łodzi.

foto RMF FM

13:35