Nie ma odszkodowań za brak światła, są za to większe rachunki za prąd. Taką niespodziankę przygotowała mieszkańcom z okolic Częstochowy firma energetyczna Enion. Zaskoczenie jest tym większe, że w styczniu przez wiele dni klienci zakładu musieli radzić sobie bez prądu. Światła nie było w kilkudziesięciu tysiącach domów na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Ceny wzrosły znacząco. Płaciłam 100-130 zł za prąd, a teraz mi przyszło 300 zł - mówi reporterowi RMF FM jedna z mieszkanek miejscowości Kotowice koło Myszkowa. Przedstawiciele firmy Enion tłumaczą, że zmienił się system rozliczeń - teraz są półroczne prognozy zużycia energii elektrycznej. Nie widzą nic niezręcznego w tym, że mieszkańcy, którzy żyli nawet kilka tygodni bez prądu, a teraz dostali większe rachunki.

Odpowiedzią jest złość i domysły mieszkańców. Wszyscy mówią, że oni sobie odbiją ten kataklizm, który był - zaznacza jedna z rozżalonych klientek Enionu. Marcin Buczek usłyszał w firmie energetycznej, że mieszkańców uprzedzano o zmianach w systemie rozliczeń. Jednak ci, z którymi rozmawiał, mówią, że żadnej informacji nie otrzymali.