Tak w rozmowie z reporterem RMF FM Wojciechem Jankowskim mówi szef "Solidarności" Stoczni Gdynia Dariusz Adamski. Stoczniowcy z Gdyni i Szczecina nie żałują, że nie brali udziału w rozmowie z szefem rządu.

Co więcej, przewodniczący Adamski, ironizując, dziękował związkowcom z Gdańska, że nie przyszli na debatę: Bo przynajmniej można było czegokolwiek się dowiedzieć. Niekoniecznie był krzyk, był ślinotok zupełnie zbędny.

Dariusz Adamski sugeruje, że awantura o debatę była kolejnym aktem kampanii politycznej inspirowanej przez PiS. Sam przyznał zresztą, że stoczniowcy z Gdyni także namawiani byli do wzięcia udziału w tej kampanii. Namawiali ich działacze PiS:

Według Adamskiego ważne jest, że w czasie debaty zapadła deklaracja, że stoczniowcy z Gdańska nie będą gorzej traktowani niż ich koledzy z Gdyni lub Szczecina w przypadku kłopotów ich stoczni.