Zima powoli odpuszcza - w niektórych miastach nie ma już po niej śladu. Nieuchronnie zbliża się więc koniec sezonu narciarskiego, ale dzisiaj na ostatecznie pożegnanie z deskami jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Właściciele stoków nie tracą nadziei i wciąż czekają na narciarzy.

Miłośnicy białego szaleństwa nie powinni dać się zwieść miejskim pozorom: we Wrocławiu rano padał deszcz, słupek rtęci na termometrach sięga kilku kresek powyżej zera, ale już sto, sto pięćdziesiąt kilometrów dalej zima jeszcze trzyma.

Na prawie wszystkich nartostradach w Karkonoszach leży śnieg. W okolicach Zieleńca działają wszystkie wyciągi, podobnie jest w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie. Bardzo dobre warunki panują nadal również po czeskiej stronie Karkonoszy - w Pezu, Jańskich Łaźniach czy Szpindlerowym Młynie. Tam przy sprzyjającej pogodzie na nartach można jeździć prawie do końca kwietnia.