Kilka razy w miesiącu do Kancelarii Premiera trafiają podejrzane przesyłki, między innymi z białym proszkiem. Wczoraj dotarła tam paczka z substancją, co do której było podejrzenie, że to nitrogliceryna - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Dlatego urzędnicy zamówili urządzenia wykrywające zagrożenia biologiczne i chemiczne.

Po błyskawicznych przetargach urzędnicy chcą kupić trzy urządzenia. Jedno z nich ma identyfikować substancje chemiczne, drugie ma służyć do pomiaru promieniowania alfa, beta i gamma. Kolejne – do szybkiego wykrywania patogenów bakteryjnych i wirusowych. W specyfikacji warunków zamówienia wyszczególniono, że musi ono identyfikować wąglik, tularemię, a także ortopoks, czyli wirusy wywołujące ospę.

Jeżeli zostanie wykryty np. biały proszek, wzywany jest oddział rozpoznania chemicznego Biura Ochrony Rządu. Jeśli substancja się wysypie, biuro podawcze, czy biuro przepustek są wyłączone nawet na 72 godziny. Nowe urządzenia, lekkie i przenośne, mają identyfikować podejrzane paczki i listy natychmiast. Cały sprzęt ma być przenośny, niezbyt ciężki i ma mieć możliwość zasilania akumulatorami.

Na razie - jak się dowiedział nasz reporter - stwierdzono, że biały proszek wysyłany do siedziby rządu, to była mąka, cukier lub proszek do pieczenia.