Konrad Piasecki: Koledzy z rządu muszą panu zazdrościć?

Jerzy Widzyk: Chyba nie bardzo.

Konrad Piasecki: Oni nerwowo szukają pracy, pan już nie musi.

Jerzy Widzyk: To chyba nie jest taka wielka zazdrość, skoro ma się świadomość jakie problemy są do rozstrzygnięcia w fundacji i jak ten problem długo już bulwersuje opinie publiczna szczególnie w Polsce.

Konrad Piasecki: Jerzy Widzyk jest jedynym człowiekiem w Polsce, który może te problemy rozwiązać? Dlaczego nie może ich rozwiązać dotychczasowy prezes powołany nota bene dwa miesiące temu?

Jerzy Widzyk: Ja myślę, że jestem tym człowiekiem, który ma ogromne doświadczenie w tych negocjacjach. Przypomnę, że prowadziłem negocjacje z Niemcami o odszkodowanie za pracę niewolniczą i przymusową. Przypomnę, że zakończyły się one sukcesem. Te wypłaty się odbywają, byliśmy skuteczni. To nie było tak, że od samego początku było wiadomo, że będziemy te pieniądze wypłacać. Mam znajomość tematu, nam wiele szczegółów, których nie zna prawie nikt i mam doświadczenie.

Konrad Piasecki: Ale doświadczenie miał pan również dwa miesiące temu, kiedy pan Krochmal był powoływany. Dlaczego wtedy Jerzy Widzyk nie został szefem fundacji skoro jest jedynym człowiekiem w Polsce, który może to zrobić?

Jerzy Widzyk: A czy to pan mówi, że jedynym?

Konrad Piasecki: Tak to wygląda. Odwołuje się pana Krochmala, żeby to pan został szefem.

Jerzy Widzyk: Uważam, że jestem kompetentny i jestem osobą, która zna się na tych tematach i potrafi to zrobić. Natomiast dwa miesiące temu byłem ministrem transportu i gospodarki morskiej i to nie była taka sytuacja jak dzisiaj, bo ja dzisiaj nie rezygnuję dlatego, że mi się znudziło tylko dlatego, że kończy pracę ten rząd. I dwa miesiące temu to nie była taka sama sytuacja, bo przede mną było jeszcze wiele ustaw, które dostosowują nasze prawo do Unii Europejskiej, restrukturyzacja PKP, budowa autostrad. Może warto to przypomnieć, że w lipcu tego roku oddawaliśmy 130 kilometrów autostrady i tym się też zajmowałem. Nie dało się być jednocześnie ministrem transportu i szefem fundacji. Ponieważ kończę misje jako minister transportu, wydaje mi się, że mogę być pomocny w tych negocjacjach, bo celem mojej decyzji jest to jakim celem było to kiedy negocjowaliśmy, mianowicie ludzie, którzy oczekują na odszkodowania i oczekują w takiej wysokości, w jakiej im obiecaliśmy.

Konrad Piasecki: Panie ministrze, ale dlaczego pan nie może być honorowo pomocny?

Jerzy Widzyk: Jeżeli się chce wykonać tę pracę to te pracę trzeba wykonać rzetelnie.

Konrad Piasecki: Ale można rzetelnie wykonać pracę jako honorowy doradca pana Krochmala.

Jerzy Widzyk: Albo się udaje, że się tę pracę wykonuje, albo się tę pracę wykonuje w sposób rzeczywisty.

Konrad Piasecki: Honorowy doradca Krochmala nie mógłby tego zrobić?

Jerzy Widzyk: Ja zaproponowałem, że mogę być pomocny w tych negocjacjach, zresztą fakt, że byłem na posiedzeniu kuratorium jako przedstawiciel polskiego rządu w ubiegłym tygodniu doprowadził do tego, że przez cały dzień dyskusja była nad naszym punktem i decyzja kuratorium jest taka, że dwóch członków kuratorium zostało wydelegowanych jako grupa robocza do pomocy w negocjacjach pomiędzy polską i niemiecką fundacją, która ma doprowadzić do tych wypłat.

Konrad Piasecki: Nie to jest głównym problemem. Pan wie oczywiście, że pan jako opozycjonista nazwałby to co dzisiaj robi skokiem na kasę.

Jerzy Widzyk: Na jaką kasę?

Konrad Piasecki: Właśnie się zastanawiam na jaką kasę. Po co się godzić nato, żeby zostać kilkudniowym prezesem fundacji?

Jerzy Widzyk: Nie ma żadnego skoku na kasę. Dla mnie ta decyzja to była decyzja w odpowiedzi na zapotrzebowanie setek tysięcy ludzi, którzy oczekują na odszkodowania. Wydawało mi się, że w tym naszym kraju istnieją takie obszary, które niekoniecznie muszą być super polityczne. Jeżeli jest tak, że mogę być pomocny, te umiejętności, wiedza i doświadczenie, moja znajomość tematu, znajomość ludzi i poszkodowanych i tych, z którymi trzeba negocjować jest duża, że ta pomoc może zostać przyjęta.

Konrad Piasecki: Wyobrażał pan sobie, że przyjdzie Wiesław Kaczmarek i pozostawi pana na stanowisku?

Jerzy Widzyk: Jeżeli pan Kaczmarek uzna, że tak nie jest, że ma osobę, która będzie to robić lepiej ode mnie, to jest jego decyzją.

Konrad Piasecki: To może pan zrezygnuje z obejmowania tej funkcji?

Jerzy Widzyk: Jeszcze raz powtarzam, to jest oferta. To jest propozycja, którą złożyłem. Jeżeli okaże się, że ona nie zostanie przyjęta to trudno. Nie będą mógł wykonać tej pracy, nie będą mógł pomóc poszkodowanym bo to jest mój cel.

Konrad Piasecki: Już nie odrzucona. Wiesław Kaczmerek powiedział, że nie zostawi pana na tym stanowisku. To po co je obejmować.

Jerzy Widzyk: Na razie pan Kaczmarek jeszcze nie może tej decyzji podjąć. Będzie ministrem to będzie taką decyzje podejmował. Na dzień dzisiejszy to jest tak, że to jest moja oferta, propozycja ażeby wykorzystać mnie, moje doświadczenie, moje umiejętności. Ja nie przychodzę do tej sprawy z ulicy. Ja tą sprawą się zajmowałem przez ponad dwa lata i doprowadziłem wspólnie z moimi kolegami negocjującymi te odszkodowania do sukcesu, dlatego, że po raz pierwszy one są wypłacane. Nikt przed nami tego nie zrobił. Nie zrobił tego ani poprzedni rząd, ani jeszcze poprzedni. To my doprowadziliśmy do odszkodowań i z taką ofertą, z taką propozycją wystąpiłem.

Konrad Piasecki: A ta oferta została odrzucona i co teraz?

Jerzy Widzyk: Jeżeli zostanie odrzucona ostatecznie, to w takim razie ja po prostu będę nieobecny, usprawiedliwiony.

Konrad Piasecki: A nie uważa pan, że tak naprawdę powinien się pan raczej usunąć w cień a nie iść w światła kamer. Mówię teraz o tym co się dzieje wokół pańskich zarobków, wokół tego zawiadomienia wiceministra finansów o tym, że pan wydaje pieniądze, których pan nie powinien mieć.

Jerzy Widzyk: Panie redaktorze, 12 września bieżącego roku otrzymałem decyzję Urzędu Skarbowego o tym, że po sprawdzeniu moich dochodów i wydatków wszystko jest w porządku i to była jedyna decyzja, jedyny urząd, który się w tej sprawie ze mną komunikował i do wczoraj nikt nie przedstawiał mi żadnych wątpliwości.

Konrad Piasecki: A wczoraj przedstawił?

Jerzy Widzyk: Wczoraj przedstawiono mi wątpliwości i ja na te wątpliwości odpowiedziałem dzisiaj i jestem przekonany, że to usunie wszystkie wątpliwości tych, którzy je zadawali a zatem, że wynik tego sprawdzenia będzie identyczny jak ten, który uzyskałem 12 września z Urzędu Skarbowego po kontroli moich dochodów i wydatków.

Konrad Piasecki: A jeśli nie będzie?

Jerzy Widzyk: Ja jestem przekonany, że będzie ponieważ jestem człowiekiem uczciwym i uczciwie pracowałem, uczciwie zarabiałem i wydawałem te pieniądze.

Konrad Piasecki: To dlaczego wiceminister finansów jest innego zdania?

Jerzy Widzyk: Jeszcze raz powtarzam, mnie przedstawiono wczoraj wątpliwości. Na te wątpliwości odpowiedziałem. Urząd, który ze mną wcześniej rozmawiał na ten temat otrzymał moje wyjaśnienia znacznie wcześniej i jego praca skończyła się decyzją o tym, że wszystko jest w moich dochodach i wydatkach w porządku. I ja na ten temat mam tyle do powiedzenia.

foto Marcin Wójcicki RMF Warszawa