Właśnie wróciłem ze szpitala, jestem jeszcze w kiepskiej kondycji, ale jednak "drzewa umierają stojąc". Jestem starym żołnierzem, zahartowanym. Spróbuję tę ostatnią defiladę w swoim życiu zobaczyć - stwierdził Wojciech Jaruzelski. Generał potwierdził, że udaje się razem z marszałkiem Sejmu, pełniącym obowiązki prezydenta, Bronisławem Komorowskim do Moskwy na obchody 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Dodał, że zdecydował się wziąć udział w moskiewskich uroczystościach, dlatego że jest kombatantem II wojny światowej, który walczył na pierwszej linii jako oficer, ma Krzyż Virtuti Militari, dwa Krzyże Walecznych. Zaznaczył też, że zostali zaproszeni również inni byli prezydenci, którzy byli kombatantami. Dlaczego były prezydent Polski miałby z tego nie skorzystać? - pytał gen. Jaruzelski.

Były prezydent nie chciał komentować sprawy spotkania Bronisława Komorowskiego z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Jednak - jak podkreślił - już sam fakt tej rozmowy ma duże znaczenie.

Miedwiediew zaprosił pełniącego obowiązki głowy państwa Bronisława Komorowskiego do udziału w moskiewskich uroczystościach podczas spotkania 18 kwietnia w Krakowie, przed uroczystościami pogrzebowymi pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich.

W tegorocznej defiladzie na Placu Czerwonym w Moskwie weźmie udział ok. 10 tys. żołnierzy rosyjskich, a także żołnierze z zagranicy, m.in. z Polski.