Były ambasador Polski w Niemczech, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych

Tomasz Skory: W Bundestagu odbywa się dzisiaj debata na temat założenia centrum przeciwko wypędzeniom. Niemieckie partie domagają się, żeby to centrum było umiejscowione było w Berlinie. Natomiast część polskiej opinii publicznej chce żeby to się mieściło we Wrocławiu. Która z tych koncepcji jest lepsza?

Janusz Reiter: Lepsza jest ta, żeby ono było we Wrocławiu oczywiście. Ale ja mówiąc szczerze uważam, że w ogóle byłoby lepiej, gdyby w Berlinie było takie miejsce, gdzie tym Niemcom, zwłaszcza tym młodym pokoleniom, opowiadało się, jak wyglądała historia 1000 lat stosunków pomiędzy nimi – Niemcami, a ich wschodnimi sąsiadami.

Tomasz Skory: Może czymś takim ma być po części także i centrum.

Janusz Reiter: Nie, ono ma opowiadać o jednym tragicznym wydarzeniu z tej przeszłości i moim zdaniem, na tym właśnie polega problem, że ono może dać fałszywy obraz tego 1000 lat. Młodzi Niemcy już dzisiaj nie mają tak naprawdę pojęcia o tym, co się działo w Polsce, Czechach czy na Litwie, a w czym Niemcy uczestniczyli. To nie były tylko wojny, to były zupełnie inne rzeczy. Tworzyło się kulturę materialną i nie tylko materialną – w tym Niemcy także uczestniczyli, odegrali bardzo ważną rolę. Młodzi Niemcy nie mają pojęcia co to był Malbork, chociaż to jest miasto równie ważne dla Polaków jak i Niemców. Niewiele wiedzą o tym, jak układała się historia Gdańska. To są wszystko rzeczy jakie ludzie powinni wiedzieć, zwłaszcza młodzi ludzie powinni o tym wiedzieć. Zamiast tego oni dowiedzą się o jednym tragicznym wydarzeniu i o wypędzeniu Niemców z Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Ja bym wolał, żeby to wydarzenie było pokazanie w szerszym kontekście.

Tomasz Skory: Powiedział pan, że jeśli już centrum musi powstać, bo tak to rozumiem, to powinno oczywiście powinno powstać we Wrocławiu. Skąd ta oczywistość. Może wrocławianie sobie go po prostu nie życzą.

Janusz Reiter: Ja też uważam, że nie można nikogo zapraszać do Wrocławia, jeśli się nie ma do tego mandatu od ludzi, którzy są do tego powołani.

Tomasz Skory: Czyli Adam Krzemiński i Adam Michnik przeholowali nieco zwracając się do premiera i kanclerza w tej sprawie?

Janusz Reiter: Myślę, że sama idea jest słuszna, natomiast to wszystko trochę późno się stało. O sprawie było wiadomo od kilku lat co najmniej o sprawie tej wiedziały kolejne rządy i nie zajęły się nią tak energicznie jak tym należało się zająć. Po prostu moim zdaniem niewielu ludzi wiedziało jak się do tego zabrać. I ponieważ to się ciągnęło dosyć długo mieli nadzieję, że to w takim stanie zamieszania pozostanie zawsze. A ta sprawa dojrzewała. Natomiast dlaczego ja uważam, że to centrum powinno być po polskiej stronie? Dlatego, że wtedy właśnie można byłoby oddalić to podejrzenie, które dzisiaj istnieje, że tak naprawdę to nie chodzi o to, żeby pokazać wielkie europejskie tragiczne zjawisko, to wielką tragedię milionów, którzy zostali w Europie XX wieku wypędzeni z różnych krajów, różnych miejsc, w różnych sytuacjach. Tylko że to centrum będzie tak naprawdę będzie pokazywać wypędzenie Niemców nie pokazując kontekstu w jakim się to wydarzyło. O ile dwadzieścia lat temu ludzie znali kontekst, to ludzie ten kontekst znają dzisiaj słabo, a za lat 15–30 boję się, że nie będą go w ogóle znali. Wtedy oglądając tą wystawę mogą dojść do fałszywych wniosków.

Tomasz Skory: Ale jeśli centrum przeciw wypędzeniom miałoby powstać za niemieckie pieniądze we Wrocławiu, to równie dobre byłoby posądzanie go o krzywe nieco przedstawianie historii. Niemcy mogliby mówić – płacimy wymagamy.

Janusz Reiter: Uważam, że to jednak byłaby silniejsza polska inicjatywa – polskiej polityki i polskich historyków. Problem w tym, że ludzie, którzy powinni byli o tym społeczeństwu polskiemu powiedzieć i powinni byli się odważyć na dyskusję na ten temat bali się tego, bo wiadomo było, że dyskusja nie będzie łatwa, nie będzie przyjemna. To nie są takie rzeczy, które ogłaszając można zdobyć poklask. Uważam, że należało Polaków do myśli tej przygotować. W takiej dyskusji, która moim zdaniem byłaby bardzo potrzebna, można było przynajmniej postarać się uzyskać społeczne przyzwolenie. Nie wszystkich, nie łudźmy się. Są ludzie, którzy na to się nigdy nie zgodzą, albo dlatego że na to nie pozwala im albo pogląd na historię, albo interes polityczny. Natomiast uważam, że można było zdobyć na to akceptację większości społeczeństwa.

Tomasz Skory: Polak mądry po szkodzie.

Janusz Reiter: Ja mam nadzieję, że tą szkodę będzie można jeszcze ograniczyć i że to nie jest jeszcze sprawa zamknięta. Natomiast myślę, że można było się nią wcześniej zainteresować.