To Czesław Kiszczak uratował wojskową karierę Wojciecha Jaruzelskiego - twierdzi Janusz Kurtyka w rozmowie z Konradem Piaseckim. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej w Kontrwywiadzie RMF FM opisał relacje łączące obu generałów - jeszcze bardziej ścisłe niż się to do tej pory wydawało.

IPN, posługując się dokumentami wschodnioniemieckiej STASI i danymi dotyczącymi kariery Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, kreśli następujący obraz: Jaruzelski jako młody oficer zostaje zwerbowany przez Informację Wojskową w marcu 1946 r. Kiszczak w tym czasie jej oficerem kadrowym.

Pod koniec 1952 r. późniejszy szef WRON ma kłopoty. Jego pochodzenie jest bowiem nieprawomyślne i burżuazyjne - fala czystki w armii zaczyna sięgać jego głowy. Wniosek o usunięcie Jaruzelskiego z armii trafia na biurko Kiszczaka. Ten - powołując się na zasługi dla Informacji Wojskowej - broni Jaruzelskiego. Skutecznie. Jaruzelski ratuje karierę i zaciąga dług wdzięczności.

Ta koleżeńskość owocowała w następnych latach. Jaruzelski piął się po szczeblach kariery i pomagał Kiszczakowi. Zwieńczeniem tych życiorysów równoległych były lata 80., gdy obaj - de facto - dzierżyli stery rządów w PRL.