Nie dopuścimy do tego, aby komisja była sądem nad IV RP - mówi Jacek Kurski. Najprawdopodobniej to on zasiądzie z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w sejmowej komisji śledczej, która ma badać ewentualne naciski na specsłużby za czasów rządów Kaczyńskiego.

Tym, którzy tę komisję wymyślili jako sąd nad IV RP pewnie zależy na tym, aby to był sąd inkwizycyjny, który skarze Jarosława Kaczyńskiego lub Zbigniewa Ziobrę, czyli ludzi, którzy próbowali w Polsce usuwać patologię. Widać gołym okiem, że widocznie narazili się wpływowemu lobby, które chce dziś wziąć odwet na nas. To się wydaje przesądzone, wnioskując choćby z tytułu komisji - przekonuje Kurski.

PiS ma mieć w siedmioosobowej komisji dwóch przedstawicieli. Partia ma czas do wtorku na zgłoszenie kolejnego kandydata do komisji. Jacka Kurskiego wstępnie desygnowano po tym, jak Prezydium Sejmu odrzuciło kandydaturę byłego szefa kontrwywiadu wojskowego Antoniego Macierewicza.

Jestem jeszcze „kandydatem na kandydata”, decyzji jeszcze nie ma, niemniej czuję się zaszczycony zaufaniem partii i prezesa. To zaszczyt ale też i odpowiedzialność. Jest to także konsekwencja sytuacji, która powstała po odrzuceniu kandydatury Antoniego Macierewicza - zapewnia poseł Kurski.

Platforma Obywatelska zapowiedziała już, że kandydaturę Kurskiego poprze. Zapowiedzieli to wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski i szef klubu PO, Zbigniew Chlebowski. Posłuchaj:

Będę głosował za tą kandydaturą, bo już nie wypada dalej blokować. Mówiliśmy, że jedynym wyjątkiem jest Macierewicz i trzeba być konsekwentnym - podkreśla Niesiołowski. Platformie zależy bowiem, by komisja rozpoczęła pracę tak szybko, jak to tylko możliwe.