Szef rosyjskiej dyplomacji odwołał zaplanowaną na przyszły tydzień wizytę w Polsce. To efekt napięcia na linii Warszawa-Moskwa po środowych wydarzeniach przed rosyjskim konsulatem w Poznaniu.

Grupa pro-czeczeńskich demonstrantów wdarła się na teren placówki, malując sprayem na murach anty-rosyjskie hasła. Rosyjskie media okrzyknęły to zdarzenie mianem bandyckiego napadu.

Iwanow (na zdjęciu) uznał w tej sytuacji wizytę w Polsce za bezcelową. Oświadczył, że przyszłość polsko-rosyjskich stosunków zależy od odpowiedzi Polski na protest Moskwy. Jednocześnie do rosyjskiego MSZ został odwołany na konsultacje rosyjski ambasador w Warszawie.

Rzecznik polskiego MSZ nie jest zaskoczony decyzją Moskwy. "Odwołano wizytę, która i tak nie do końca była uzgodniona" - mówi sieci RMF Paweł Dobrowolski. Jego zdaniem ten gest to dowód, że Moskwa podchodzi do sprawy bardzo emocjonalnie. Nie znaczy to, że sytuacja wkrótce nie wróci do normy.

Jeszcze dzisiaj na biurko Ministra Spraw Wewnętrznych ma trafić raport o tym co stało się przedwczoraj w stolicy Wielkopolski. Chodzi o bierne zachowanie policji, która miała się tylko przyglądać temu, co robią demonstranci. Według nieoficjalnych informacji stanowisko może stracić komendant wojewódzki policji.

Wiadomości RMF FM 14:45

Foto: EPA