Leszek Czarnecki zapowiada wniosek do Komisji Nadzoru Finansowego, która ma zbadać, czy opublikowanie informacji o jego agenturalnej przeszłości mogło pomóc komuś w giełdowych inwestycjach. Po pojawieniu się doniesień, że współpracował z SB akcje giełdowych spółek należących do jednego z najbogatszych Polaków mocno traciły.

Na pewno będziemy podejmowali jakieś kroki związane z tym, żeby sprawdzić czy te informacje nie były wykorzystywane do gry na giełdzie - mówi reporterowi RMF FM Artur Wiza, rzecznik biznesmena:

Wg „Rzeczpospolitej” 46-letni biznesmen jako osiemnastolatek rozpoczął współpracę z SB. Za swoją pracę był wynagradzany. Po tej informacji na giełdzie w Warszawie zawrzało; sam Czarnecki przyznał się do współpracy z bezpieką, zapewniając, że nigdy na nikogo nie donosił.

Czarnecki to twórca m.in. Europejskiego Funduszu Leasingowego, potem Getin Holding, współwłaściciel LC Corp SA, budującej we Wrocławiu najwyższy w Polsce kompleks apartamentowców. Gdy gruchnęła wiadomość o agenturalnej przeszłości Czarneckiego, akcjonariusze tych dwóch ostatnich spółek w panice zaczęli sprzedawać papiery. Akcje spadły o 8-9 procent.

Według „Rz”, z dokumentów znajdujących się na mikrofilmach w Instytucie Pamięci Narodowej wynika, że Leszek Czarnecki, trzeci na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”, przez przynajmniej sześć lat współpracował z PRL-owskimi służbami specjalnymi. Najpierw jako Tajny Współpracownik "Ernest", a potem Kontakt Operacyjny wywiadu "Ternes".

Składał m.in. relacje ze spotkań, zebrań i działalności Niezależnego Związku Studentów, z przebiegu strajków na terenie Politechniki Wrocławskiej, w których osobiście uczestniczył" - czytamy w jednym z zachowanych raportów funkcjonariusza SB. Znajduje się w nim również informacja, że podczas niespełna trzyletniej współpracy Czarnecki przekazał SB ponad 90 informacji "wykazując dużą aktywność i inicjatywę operacyjną".

SB wskazywała również, że Czarnecki "umożliwił kontrolę sytuacji w III LO we Wrocławiu". Przekazywane informacje były przez SB oceniane bardzo wysoko. Czarnecki za swoją pracę dla służby był wynagradzany finansowo. Nie zachowały się jednak dokumenty wskazujące ile pieniędzy otrzymywał od SB za przekazywane informacje oraz raporty, które składał.

„W trakcie powtarzających się spotkań z przedstawicielami służb proszono mnie o ocenę sytuacji politycznej w Polsce oraz za granicą. Nigdy nie składałem żadnych donosów na konkretne osoby, nie pisałem notatek, ani nie sporządzałem analiz. Nie żądałem, ani nie otrzymywałem wynagrodzenia” – napisał w oświadczeniu biznesmen.

Wydarzenia sprzed wielu lat wpływają na giełdę?

Wpływ tych wydarzeń sprzed 30 lat na kurs firm nie byłby taki duży, gdy cała sytuacja na giełdzie nie była taka kiepska. Cały czas trwa bessa a poziomy głównych indeksów są najsłabsze od siedmiu lat. Inwestorzy są zdenerwowani, rynek jest w paśmie sporych wahań, dlatego każda negatywna informacja źle wpływa na graczy.

Tak więc giełda dołuje, dołują też spółki należące do Leszka Czarneckiego. Oprócz LC Corp SA, dwa banki - Genin Bank i Noble Bank tracą odpowiednio 7 i prawie 9 procent.