W Międzyzdrojach szykuje się lokalna wojna o obskurne blaszaki i stoiska handlowe w centrum promenady. Władze twierdzą, że handlowcy nie chcą inwestować w infrastrukturę; handlowcy, że to władze miasta nie pozwalają im rozwinąć skrzydeł.

Przedsiębiorcy, którzy handlują na promenadzie, chcą zainwestować w nowe pawilony. Stawiają jednak jeden warunek – chcą podpisać z miastem umowy na 10 lat, a nie jak obecnie – na jeden rok.

Burmistrz Międzyzdrojów zamierza to zmienić. Najpierw jednak radni muszą uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, który uporządkuje promenadę.

Architekci i urbaniści, z którymi rozmawiała reporterka RMF, przekonują, że zmiany nie muszą być bardzo kosztowne, ale są konieczne, bo turyści chcą wypoczywać w ładnych miejscach. Posłuchaj relacji Agnieszki Goduńskiej:

Główna bitwa walki o porządek rozegra się na październikowej sesji Rady Miasta. Już teraz jednak wiadomo, że nie będzie łatwo. Prawie każdy mieszkaniec Międzyzdrojów zarabia bowiem na turystach, dlatego najwięcej do powiedzenia w mieście mają handlowcy, a wśród nich – jak nie trudno się domyślić – są rodziny radnych, którzy będą o wszystkim decydować.

Obskurne budki przy Wielkiej Krokwi i jednakowe sklepiki na Krupówkach – tak połowicznie władzom Zakopanego udało się uporać z problemem estetycznego centrum miasta. Rejony skoczni narciarskiej są jednak miejscem, gdzie tandeta miesza się z nowoczesnością. Włodarze miasta mają jednak pomysł na zmianę tej sytuacji. Najbardziej reprezentacyjne tereny miasta już wkrótce zostaną włączone do tzw. parku kulturowego. Posłuchaj relacji Macieja Pałahickiego: