Prawie sto tysięcy Polaków zachorowało na grypę w pierwszym tygodniu lutego. To aż dziesięć razy więcej niż przed rokiem. Ale mniej niż w ostatnim tygodniu stycznia, kiedy to grypa dopadła aż sto dwadzieścia tysięcy osób. Sanepid uważa, że jeszcze nie można mówić o epidemii. Przynajmniej z formalnego punktu widzenia, bo to co dzieje się w przychodniach i szpitalach właśnie na epidemię wygląda.

Najwięcej, bo aż 14 tysięcy osób zachorowało w Małopolsce. Nieco mniej zmaga się z chorobą w Wielkopolsce, dalej są Mazowsze i Śląsk. Najmniej pacjentów mają przychodnie na Podlasiu i w Świętokrzyskiem. Póki co nie widzimy konieczności ogłoszenia epidemii. Jest tendencja malejąca – mówi reporterowi RMF FM Wiesław Rozbicki z warszawskiego sanepidu:

Jeśli kogoś nie łamie w kościach, jeszcze można się zaszczepić – radzi Rozbicki, a potwierdzają to warszawiacy. Dzięki szczepionkom jestem zupełnie zdrowa - mówi jedna z mieszkanek stolicy:

Domowe sposoby na zapobieganie chorobie też warto stosować.