"To jest kuriozalna sytuacja, nie ma żadnych informacji" - mówił w rozmowie z RMF FM pan Jacek. Pociąg, którym jego syn i wnuczki mieli wyjechać z Krakowa, miał w poniedziałek wielogodzinne opóźnienie. Dotyczyło to składów jadących ze stolicy Małopolski do Trójmiasta i Warszawy. Utrudnienia wystąpiły po nocnych wichurach.

Kilkugodzinne opóźnienia pociągów wyjeżdżających z Krakowa to efekt awarii linii energetycznej koło Starzyna. 

O godzinie 14:00 problem dotyczył 19 połączeń. Działał tzw. efekt domina - opóźnione pociągi musiały dojechać do celu, a potem ruszyć w powrotną trasę. Ten powrót też opóźniał się więc o wiele godzin. 

Pasażerowie narzekali nie tylko na opóźnienia, ale też na słaby przepływ informacji.

Awaria, przez którą powstały opóźnienia została usunięta po południu, ale sytuacja wracała do normy przez kilka kolejnych godzin. Rekordowe - prawie 7-godzinne opóźnienie - miał "Krakus" jadący z Krakowa do Warszawy. 

Chaos, brak informacji

Na torach południa kraju zapanował chaos, ze względu na to, że część pociągów - w pierwszej reakcji na awarię - skierowano w Żelisławicach na trasę okrężną, której przejechanie zajmowało 4 godziny dłużej. O tym decydowano jednak we wtorek przed południem, dopiero po informacjach, że naprawa potrwa do późnego wieczora. 

Naprawa została dokonana o godzinie 12:00 i o 12:35 bezpośrednio wznowiono ruch pociągów. Natomiast około godziny 10:00, kiedy podejmowano tę decyzję, żeby te składy pojechały, informacja była taka, że te naprawy zostaną wykonane w późnych godzinach - tłumaczył Mirosław Siemieniec z PKP Intercity. 

Efektem jest właśnie to, co działo się na torach: część składów kończyło drogę okrężną, a część jechało już według planu. To zmieniającą się sytuacją Intercity tłumaczyło dezorientację - nie tylko pasażerów, ale i części załóg pociągów.

Przewody sieci energetycznej spadły na trakcję kolejową


Przypomnijmy, że w wyniku wichury we wtorek nad ranem pochylił się słup energetyczny wysokiego napięcia, stojący kolo trasy kolejowej. Przewody sieci energetycznej spadły na trakcję kolejową. Z tego powodu kolejowe linie energetyczne były niebezpiecznie naprężone. Zapadła decyzja o całkowitym wstrzymaniu ruchu pociągów na trasie z Krakowa do Częstochowy i dalej do Wrocławia. To także łącznik doprowadzający pociągi z Krakowa do Centralnej Magistrali Kolejowej.

Przed godz. 13 wznowiono ruch pociągów na Centralnej Magistrali kolejowej w kierunku Krakowa.

W wyniku awarii wiele pociągów dalekobieżnych m.in. relacji Kraków - Poznań, Kraków - Warszawa, Gdynia - Kraków, Wrocław - Kraków, Kraków - Szczecin oraz jeden międzynarodowy IC Chopin z Wiednia do Warszawy skierowano zmienioną trasą przez Kielce i Żelisławice. Niektóre pociągi, m.in. relacji Gdynia - Kraków czekały na wznowienie ruchu.

Ok. godz. 12.00 służby Tauronu usunęły uszkodzenia. 

Przed godz. 10 pociąg z Krakowa do Suwałk miał blisko 4 godziny opóźnienia, do Gdyni ponad dwie, dwie i pół do Olsztyna. Przed godz. 13 pociąg z Krakowa do Gdyni miał prawie 6 godzin opóźnienia. Pociąg relacji Kraków - Warszawa  EIC z godziny 6.29, który miał być o 9.00 w Warszawie, będzie dopiero w Warszawie około 14, opóźnienie  jeszcze może ulec zmianie - napisała do nas po godz. 12 na adres fakty@rmf.fm pani Klaudia. Obsługa pociągu nie wie dokładnie, jak wygląda sytuacja, kiedy trakcja kolejowa zostanie naprawiona i jakie jest opóźnienie pociągów powrotnych Warszawa - Kraków - napisała nam pani Klaudia. PKP PLK przeprosiło podróżnych, ale twierdzi, że nie mogła podawać dokładnego opóźnienia do czasu usunięcia awarii. 

(mpw, m)